... no właśnie - gdzie?
Pacjent jak w tytule - z zewnątrz wyglądał w miarę ok, w środku mały dramat. "Opiekował się" nim w przeszłości ktoś, dla kogo kalafonia była jakimś pierońskim fetyszem - z tego co wymyłem mógłbym zrobić zapas na kilka lat
Dodatkowo miał kilka ciekawych modyfikacji:
a) kilka kawałków drutu pomiędzy pamięciami w dolnym RAM (pomimo tego, że ścieżki nie były naruszone)?
b) TR5 wsadzony odwrotnie
c) podobnie jak jeden z elektrolitów (?)
Nic to - udało się go doprowadzić do jako takiego porządku, jednak jedna rzecz na razie nie działa tak, jak powinna - mianowicie, za grzyba nie mogę uzyskać koloru na ekranie.
Niezależnie od tego, czy "lecę" przez modulator czy z jego pominięciem - wszystko black&white (ale przynajmniej czyściutko i wyraźnie
).
Macie jakiś pomysł co może być tego przyczyną?
ULA wydaje się być OK (sprawdziłem w innym), napięcia w porządku, tranzystory w torze wideo sprawdzone. Zanim podłączę oscyloskop - może ktoś się z czymś takim już spotkał i może rzucić "poradą tygodnia"