W sobotę na spotkaniu online powiedziałem coś co powtórzę tutaj ponownie: główny problem takiej sytuacji to jest to, że wiele osób traktuje "bo to ktoś z forum" jako gwarancję bezproblemowości i zaufania. Jeżeli ktoś ogłasza się i oferuje przez forum, to na tym samym forum niestety powinien wyjaśnić bez wycieczek i podsrywania adminowi jak wygląda sytuacja z jego strony (zakładam, że prawda leży po środku). Strzelanie focha niestety nie załatwia sprawy.
Można mieć tysiąc spraw, ale przez tydzień ciężko mi znaleźć wytłumaczenie, żeby nie wyklikać zdania na telefonie i nie wysłać komuś info. To kwestia elementarnej kultury, możemy nie móc odebrać telefonu, ale odpisać w przeciągu doby, dwóch, paru dni - no sorry, ciężko mi sobie to wyobrazić bez sytuacji typu szpital czy jakieś hardcorowe sytuacje życiowe. I jeżeli tak było - to proste zdanie do admina - było tak i tak, dałem ciała, ale to była siła wyższa. Nie widzę tutaj chęci wytłumaczenia się Rubikusa, być może w tej dyskusji to umknęło. Jeżeli ktoś nie odbiera telefonu, nie odpisuje na wiadomości (w formie wszelakiej) to czy można mówić o jakimkolwiek kontakcie z nim?
Nie uważam też, że admin forum na którym ktoś zbiera sobie Klientów na serwis/sprzedaż rzeczy etc. (bo za darmo to się nie dzieje) nie ma prawa poprosić o wyjaśnienie sytuacji jaka zaszła pomiędzy tą osobą a innymi forumowiczami.
Mam nadzieję, że ta cała dyskusja koledzy serwisanci da Wam do myślenia nt. komunikowania się. Jeżeli mówicie do kogoś "jak przyjdzie to obejrzę i dam Ci znać na kiedy zrobię" jest deklaracją do dupy. Nie jest wytłuczeniem, że w branży serwisowej panuje taki zwyczaj przeciągania Klienta czasowo. To mentalność rodem z PRLu. Dawajcie realny czas - odezwę się max za 3 dni odkąd dostanę, nie deklarujcie pustaka słownego. Powiedzcie szczerze jak jest - jeżeli jesteście zawaleni robotą, to uprzedźcie człowieka. Być może będzie lepiej, żeby ktoś inny mu to robił "na cito". Ja wolałbym szczerą prawdę niż bajkę, że "będzie pięknie". Pracujecie na etacie? To nadajcie uczciwy komunikat - "spojrzę dopiero w weekend i po weekendzie dam znać". Proste, uczciwe - i ludzik nie będzie do poniedziałku Wam dzwonił. Chyba, że minie ileś poniedziałków.
Druga rzecz, jakbym się przez dwa tygodnie nie mógł do kogoś dodzwonić, kto ma mój sprzęt, to chyba po prostu napisałbym na forum: Słuchajcie, ma ktoś kontakt z x? Bo nie odbiera telefonów, a stęskniłem się za swoim sprzętem. To daje pole na wyjaśnienie sytuacji, sygnalizuje ją też innym, którzy być może wiedzą coś więcej i mogą pomóc etc.
Szanujmy siebie wzajemnie.
PS. mam nadzieję, że mieszczę się w widełkach rozsądku pytając o swoje graty w naprawie/robocie.