Autor Wątek: Dostępność części  (Przeczytany 3954 razy)

zaxon

  • *****
  • Wiadomości: 4689
Odp: Dostępność części
« Odpowiedź #15 dnia: 2023.03.19, 22:58:52 »
Z tymi częściami z ALI  jest też tak  że często te sklepy to są zwyczajne huby organizujące części z różnych źródeł. I raz ci wyślą dobre a drugi raz to już niekoniecznie  ;)  A z drugiej strony jak Chińczyków potraktujesz poważnie i z szacunkiem z nimi  porozmawiasz ,  to i w 12 dni ci do paczkomatu dostarczą co potrzeba ;) Dostaniesz opiekuna z którym sie takie części załatwia i rozmawia...

 Ot, dla przykładu , wczoraj  odebrałem Altery do kolejnych Sizifów. Tylko lutować ;) Oryginalne, tanie, szybka dostawa.
Siedem kilo smalcu,gesich jajek kopa,zeby moc to polknac tegiego trza chlopa. GG 3456993

Gryzor

  • *****
  • Wiadomości: 2009
  • Miejsce pobytu:
    Warszawa
Odp: Dostępność części
« Odpowiedź #16 dnia: 2023.03.19, 23:45:36 »
Spojrzalem na szybko i Artix-7 35T kosztuje ok 280 PLN. W dodatku wydaje sie dostepny. Teraz wieksze projekty hobby sa jak normalny biznes - albo akceptuje sie ryzyko, ze nie bedzie z czego zrobic zaprojektowanego urzadzenia, albo trzeba wylozyc kase i zakupic magazynek. Dokladnie sytuacja z Next - tez przejechali sie na Spartanie 6. A co jak trzeba serwisowac tysiace starych urzadzen ? Ale skoro sa drukarki 3D to moze i beda do chipow - kupi sie wafelek, wypali i gotowe :-)

zaxon

  • *****
  • Wiadomości: 4689
Odp: Dostępność części
« Odpowiedź #17 dnia: 2023.03.20, 00:06:06 »
No akurat kryzys z częściami to właśnie był podobno głównie  przez brak  tych wafelków  ;) Bo je mało która firma robi ;) I wafelki poszły najpierw ,jak już je wznowili , pod ważniejsze układy i dla hurtowników.
Siedem kilo smalcu,gesich jajek kopa,zeby moc to polknac tegiego trza chlopa. GG 3456993

SAJ

  • *****
  • Wiadomości: 1484
  • Miejsce pobytu:
    Terra Prime
Odp: Dostępność części
« Odpowiedź #18 dnia: 2023.03.20, 00:06:55 »
Jakies 10 - 15 lat temu zbieranie starych komputerkow w stylu "takiego kiedys mialem" lub "takiego zawsze chcialem miec" bylo tanie, latwe i przyjemne. Kupowalo sie Atarynki i Commodorki po 10 zlotych a potem jeszcze po cztery na czesci ale coz, nie wszystko co piekne moze trwac wiecznie. Komputerki zaczely drozec do stopnia, gdzie przestalo to byc przyjemne, wiec trzeba sie bylo przerzucic na inne Hobby.

Elektronika, zwlacza dzieki majfriendom z kitaja brzmiala dosc ekscytujaco, zwlaszcza, ze za wiaderko scalakow placilo sie 10 zlotych a potem jeszcze cztery wiaderka na zapas. Na ta chwile ceny elektroniki zrobily sie prawie tak samo obrzydliwe jak ceny starych komputerkow. Kupowanie czesci nie ma nic wspolnego z przyjemnoscia. Mam niepokonczone projekty bo na sama mysl, ze mam kupic jakies czesci a potem  + VAT + TAX + PAYPAL Fee + Shipping za czesc warta trzy grosze zaplacic 200 zlotych, to wole caly projekt wrzucic do kosza.

Wyglada na to, ze czas na nowe Hobby.

Atlantis

  • ***
  • Wiadomości: 223
  • Miejsce pobytu:
    Kraków
Odp: Dostępność części
« Odpowiedź #19 dnia: 2023.03.20, 08:18:30 »
Dokladnie sytuacja z Next - tez przejechali sie na Spartanie 6. A co jak trzeba serwisowac tysiace starych urzadzen ? Ale skoro sa drukarki 3D to moze i beda do chipow - kupi sie wafelek, wypali i gotowe :-)

Na to bym jednak nie liczył - trochę zbyt skomplikowany proces technologiczny, zwłaszcza przy wysokich skalach integracji. Mamy co prawda na świecie zapaleńców, którzy eksperymentują z produkcją hybrydowych układów scalonych w przydomowych laboratoriach, a nawet są w stanie produkować proste układy monolityczne, jednak wymaga to sporych umiejętności i nieźle wyposażonego laboratorium. Dokładnie tak samo jak w przypadku "domowej" produkcji lamp elektronowych - jak najbardziej możliwe, ale nietrywialne.
Bardziej bym liczył na to, że w ciągu najbliższych dekad powstanie biznes nastawiony na małoseryjną produkcję elementów półprzewodnikowych. Czyli to, z czym dzisiaj mamy do czynienia w przypadku płytek drukowanych. Gdy zaczynałem się bawić amatorską elektroniką w latach dziewięćdziesiątych, zdobycie porządnej płytki z soldermaską i metalizacją otworów było poza zasięgiem amatora. Wyprodukowanie kilku sztuk kosztowałoby krocie. Jedynym wyjściem było ręczne rysowanie płytek (potem używanie termotransferu albo metody foto) lub składanie cudzych projektów, gdzie autor był w stanie zebrać zamówienia na setki lub tysiące egzemplarzy.

Teraz za kilkanaście dolarów można zamówić kilka sztuk w pełni profesjonalnej płytki w chińskiej fabryce, wystarczy tylko wysłać pliki i zrobić przelew. Być może za jakiś czas podobnie będzie się dało zrobić w przypadku układów scalonych - wysyłamy źródła VHDL/Verilog (albo już zsyntezowany plik), robimy przelew i za jakiś czas dostajemy paczkę ze scalakami w wybranej obudowie. To byłoby prawdziwą rewolucją w świecie miłośników retro - można by tworzyć w pełni sprzętowe interfejsy do nowych standardów (np. karty graficzne do starych systemów, wyposażone w HDMI) albo repliki od dawna nieprodukowanych elementów. Na razie to tylko fantazja, ale 20 lat temu taką fantazją były tanie płytki PCB albo domowy druk 3. Do tego czasu najbliższym temu rozwiązaniem są układy FPGA/CPLD.

No akurat kryzys z częściami to właśnie był podobno głównie  przez brak  tych wafelków  ;) Bo je mało która firma robi ;) I wafelki poszły najpierw ,jak już je wznowili , pod ważniejsze układy i dla hurtowników.

Jedna firma produkuje najbardziej zaawansowane maszyny do fotolitografii, to tutaj leży źródło problemu.
Podczas pandemii fabryki pracowały z ograniczoną wydajnością, więc magazyny części u dystrybutorów dość szybko się wyczerpały. Tym bardziej, że pandemia równocześnie zwiększyła zapotrzebowanie na elektronikę - ludzie siedząc w domach nie wydawali pieniędzy na "wyjścia na miasto", za wzrosło zainteresowanie elektroniczną rozrywką. Na to jeszcze nałożyła się bańska spekulacyjna związana z kryptowalutami, nakręcająca popyt na karty graficzne.
Efekt był taki, że gdy fabryki znów zaczęły normalnie pracować, największy priorytet mieli odbiorcy masowi, a magazynów nie dało się szybko zapełnić. Nie można przecież zwiększyć produkcji, kiedy same maszyny do fotolitografii są towarem deficytowym, a ich wyprodukowanie wymaga dostępu do niedostępnych części. Cały świat amatorskiej elektroniki płynął na fali masowej produkcji elektroniki przez wielki biznes. Kiedy ta fala znikła, to i u nas zaczęły się problemy.
Do tego ledwie pandemia się skończyła, to zaczęły się kolejne problemy - Chiny zaczęły się odgrażać zajęciem Tajwanu, a Rosja zaatakowała Ukrainę. Kiedyś czytałem, że ukraiński przemysł odpowiadał za produkcję znaczącej części światowej produkcji neonu, który jest wykorzystywany w produkcji półprzewodników.

Jakies 10 - 15 lat temu zbieranie starych komputerkow w stylu "takiego kiedys mialem" lub "takiego zawsze chcialem miec" bylo tanie, latwe i przyjemne. Kupowalo sie Atarynki i Commodorki po 10 zlotych a potem jeszcze po cztery na czesci ale coz, nie wszystko co piekne moze trwac wiecznie. Komputerki zaczely drozec do stopnia, gdzie przestalo to byc przyjemne, wiec trzeba sie bylo przerzucic na inne Hobby.

Ale to jest naturalne zjawisko. Gdy kończy się cykl życia jakiegoś sprzętu rozpoczyna się czas, kiedy jest on postrzegany jako "złom". Ludzie wtedy masowo się go pozbywają, sprzedają za grosze albo wyrzucają. Mija trochę czasu i takie urządzenie staje się nostalgicznym artefaktem. W międzyczasie okazuje się, że nie zachowało się aż tak dużo egzemplarzy, więc ich ceny idą w górę. Po jakimś czasie mamy już do czynienia z pełnoprawnym zabytkiem techniki, który jest przedmiotem kolekcjonerskim i swoje kosztuje. Nie ważne czy mówimy o starych komputerach, radiach czy samochodach - sytuacja wygląda podobnie. No, może Amigi nigdy tanie nie były. ;)

Jeśli ktoś chce w dzisiejszych czasach tanio zdobyć do kolekcji trochę tanich komputerów to powinien celować w coś z epoki późnego P4/wczesnego C2D. Bo one właśnie są na etapie "nikomu niepotrzebnego złomu". Kolekcjonowanie zabytków techniki w momencie, gdy te mają już status zabytku techniki nigdy nie było tanie. :)

Cytuj
Mam niepokonczone projekty bo na sama mysl, ze mam kupic jakies czesci a potem  + VAT + TAX + PAYPAL Fee + Shipping za czesc warta trzy grosze zaplacic 200 zlotych, to wole caly projekt wrzucic do kosza.

Ja podchodzę to tego trochę inaczej - jeśli jakiś projekt jest drogi, to rozkładam go sobie w czasie. Od dawna na przykład chciałem złożyć replikę (nie klona, ale w miarę wierną replikę) Apple 1. Powoli, od kilku lat zbieram potrzebne części. Projekt wykorzystuje układy, które nie są produkowane od lat siedemdziesiątych. Najdroższy jest chyba rejestr przesuwny do układu wizyjnego - obecnie coś koło 500 zł na eBay'u, chociaż na szczęście istnieje też proteza złożona ze współczesnych scalaków SMD. Nawet jeśli wykorzysta się takie zamienniki, to sama ilość potrzebnych części generuje już dość znaczący koszt, więc nie jest to projekt do kupienia na jeden raz.


Cytuj
Wyglada na to, ze czas na nowe Hobby.

Trochę źle na to patrzysz. Każde hobby będzie generowało coraz większe koszty, gdy będziesz się w nie wkręcał. Gdy w latach dziewięćdziesiątych zaczynałem zajmować się amatorską elektroniką, wystarczyła mi lutownica transformatorowa i pudełko z podstawowymi elementami. Jednak jak długo człowiek może budować kolejny układ radyjka AM? ;) Trzeba było sobie szukać nowych wyzwań, a więc rosła kolekcja części i narzędzi. W końcu doszło do tego jeszcze krótkofalarstwo, które też generuje koszty, bo o ile na początku wystarczył chiński Baofeng i samodzielnie złożony trx na fale krótkie, to z czasem trzeba jednak pomyśleć o jakichś lepszych radiach. To samo z fotografią - dzisiaj próg wejścia jest niski, bo możesz zacząć od smartfona, ale jeśli się wkręcisz to w końcu będziesz miał ochotę kupić jakąś lustrzankę i zestaw szkieł. :)
« Ostatnia zmiana: 2023.03.20, 08:55:48 wysłana przez Atlantis »

trojacek

  • *****
  • Wiadomości: 6831
  • Miejsce pobytu:
    Warszawa
Odp: Dostępność części
« Odpowiedź #20 dnia: 2023.03.20, 09:52:07 »
Bardziej bym liczył na to, że w ciągu najbliższych dekad powstanie biznes nastawiony na małoseryjną produkcję elementów półprzewodnikowych. Czyli to, z czym dzisiaj mamy do czynienia w przypadku płytek drukowanych.

Dobrze kombinujesz. Jest już nawet taka inicjatywa, ale nie widzę, by miała poparcie w kapitale i by coś się działo. Z pewnością jednak znajdą się zasobniejsi naśladowcy:

https://libresilicon.com/


Cytuj
Ale to jest naturalne zjawisko. (...) No, może Amigi nigdy tanie nie były. ;)

Były. I to tak tanie, że nie będąc nimi wcale zainteresowany, kupiłem jedną A500 bez akcesoriów za 35 zł, a drugą A500 - z pamięcią 1MB, myszą, oryginalnym zasilaczem i pudłem dyskietek - za 90 zł. Na wiadomym portalu.

Cytuj
Jeśli ktoś chce w dzisiejszych czasach tanio zdobyć do kolekcji trochę tanich komputerów to powinien celować w coś z epoki późnego P4/wczesnego C2D.

A widzisz sens w zbieraniu takich gratów, tłuczonych w milionach? Dziś oczywiście nie, ale za 10 czy 20 lat... kto wie ;) I tak to działa.


Cytuj
To samo z fotografią - dzisiaj próg wejścia jest niski, bo możesz zacząć od smartfona, ale jeśli się wkręcisz to w końcu będziesz miał ochotę kupić jakąś lustrzankę i zestaw szkieł. :)

...i człowiek w pewnym momencie kończy z 2 lustrzankami (analogowych nie liczę), 10+ obiektywami, fleszami, filtrami, ekstenderami, statywami...:D
I do tego jest jeszcze u mnie bodaj z 8 kompaktów, z czego 4 przeznaczone do fotografii podwodnej. Plus światło, uchwyty itp.

Najlepsze hobby to szachy lub warcaby. O ile też nie włączy się zbieractwo ;)

SAJ

  • *****
  • Wiadomości: 1484
  • Miejsce pobytu:
    Terra Prime
Odp: Dostępność części
« Odpowiedź #21 dnia: 2023.03.20, 10:39:05 »
Gdy kończy się cykl życia jakiegoś sprzętu rozpoczyna się czas, kiedy jest on postrzegany jako "złom". Ludzie wtedy masowo się go pozbywają, sprzedają za grosze albo wyrzucają. Mija trochę czasu i takie urządzenie staje się nostalgicznym artefaktem. W międzyczasie okazuje się, że nie zachowało się aż tak dużo egzemplarzy, więc ich ceny idą w górę. Po jakimś czasie mamy już do czynienia z pełnoprawnym zabytkiem techniki, który jest przedmiotem kolekcjonerskim i swoje kosztuje. Nie ważne czy mówimy o starych komputerach, radiach czy samochodach - sytuacja wygląda podobnie. No, może Amigi nigdy tanie nie były. ;)

Amigi byly tanie, pierwsza Amige 500 z 1MB i Cartem Action Replay kupilem za 20 pensow apierwsza A1200 z dopalem 030, dyskiem i kartonem dyskietek za piatke.

Ten cykl, ktory opisujesz toczy sie dalej. Widzialem to na wlasne ocy, kiedy pracowalem dla ludzi po 60-ce kiedy sam mialem 20-pare lat.
Oni czesto zwiedzali jarmarki i roznego rodzaju wyprzedaze w poszukiwaniu przenoosnych radyjek marki Roberts. Nie mam pojecia dlaczego ale mieli ich sporo i na poczatku za grosze a potem placili nawet w tysiacach za w ladnym stanie radio. Nawet byl czas, kiedy mozna bylo dokupic calkiem nowe baterie do tych radyjek, tak jak Sony do Discmanow tertaz robi, lub sa podrobki, a teraz z tych ludzi zostal juz tylko jeden i ma tych radyjek duzo ale jak mowi do grobu ze soba nie zabierze, a nawet jesli by chcial sprzedac, to nie ma juz na nie popytu, bo prawie wszyscy zainteresowani nie zyja.

Sam pomysl, czy Twoj syn lub corka wydal(a) by tyle pieniedzy co Ty na Atari 800 ?

Pozdro.


Atlantis

  • ***
  • Wiadomości: 223
  • Miejsce pobytu:
    Kraków
Odp: Dostępność części
« Odpowiedź #22 dnia: 2023.03.20, 10:44:15 »
Cytuj
Były. I to tak tanie, że nie będąc nimi wcale zainteresowany, kupiłem jedną A500 bez akcesoriów za 35 zł, a drugą A500 - z pamięcią 1MB, myszą, oryginalnym zasilaczem i pudłem dyskietek - za 90 zł. Na wiadomym portalu.

Ok, Amiga 500 może przez pewien czas była wyjątkiem. Jednak zakup takiej Amigi 1200 zawsze był dość znaczącym wydatkiem. Szczególnie z dopałką, kartami rozszerzeń czy obudową tower. Najpierw sprzęt był podstawą do projektów mających na celu przedłużenie życia platformy, potem stał się poszukiwanym nostalgicznym artefaktem.

Cytuj
A widzisz sens w zbieraniu takich gratów, tłuczonych w milionach? Dziś oczywiście nie, ale za 10 czy 20 lat... kto wie ;) I tak to działa.

C64 kiedyś też były tłuczone w milionach. ;)
Poza tym dwadzieścia lat temu podobnie podchodzono do zwyczajnych składaków 386/486 - były traktowane jak elektroniczny złom. Dzisiaj sprawna płyta główna potrafi kosztować na Allegro kilkaset zł. Płyty Slot 1 pod P2 i P3 powoli też zaczynają zyskiwać ten status. Podobnie kilkanaście lat temu za symboliczną kwotę można było kupić iBook-a Clamshella. Dzisiaj ludzie się o nie licytują na aukcjach....

Podejrzewam, że za jakiś czas współczesny laptop albo podzespoły do gamingowego desktopa dyskają podobny status. Tylko dynamika tych procesów może się trochę zmienić w związku z tym, że prawo Moore'a powoli zwalnia. Dwie dekady temu dziesięcioletni komputer był bezużytecznym starociem. Dzisiaj kilkunastoletni komputer wyższej klasy wciąż jest w pełni użyteczny w codziennych zastosowaniach - sam używam takiego ThinkPada.

Cytuj
...i człowiek w pewnym momencie kończy z 2 lustrzankami (analogowych nie liczę), 10+ obiektywami, fleszami, filtrami, ekstenderami, statywami...:D
I do tego jest jeszcze u mnie bodaj z 8 kompaktów, z czego 4 przeznaczone do fotografii podwodnej. Plus światło, uchwyty itp.

Ja ciągle bawię się głównie w analogową fotografię, więc koszty są relatywnie niskie. Tym bardziej, że jest to u mnie dopiero któreś hobby na liście i polega na tym, że podczas wyjazdów czy wycieczek lubię mieć w plecaku Zenita. ;) Jednak pewnie za jakiś czas też będę rozglądał się za cyfrową lustrzanką.

Gryzor

  • *****
  • Wiadomości: 2009
  • Miejsce pobytu:
    Warszawa
Odp: Dostępność części
« Odpowiedź #23 dnia: 2023.03.20, 13:40:31 »
Jak zwykle wszystko na koniec jest kompromisem miedzy kosztami/czasem a jakas sensownoscia praktyczna. Gdyby normalny serwis spedzal dzien na naprawie ZXa, to albo by nie zarobil albo musial brac absurdalne pieniadze. Ale jako hobby to kto komu zabroni ? W sumie podtrzymywanie obrazow z muzeum tez kosztuje niemale pieniadze, wiec byc moze ostatnia ULA na swiecie bedzie warta xxx milionow :-)

Niestety w produkcji scalakow nastapila okropna monopolizacja, nic dziwnego ze teraz kazdy mysli o wlasnej fabryce, ale same patenty beda blokowac metody chalupniczne. Bylo inwestowac CEMI, a nie stawiac Mordor :-)