forum speccy.pl
ZX Spectrum => RÓŻNOŚCI => Wątek zaczęty przez: Mariuszczs w 2023.08.03, 22:06:35
-
akurat mam kilkanaście Z80 sprawnych i nic więcej - zastanawiam się czy jest sens zlutować 10 sztuk wydrukować do nich obudowy i sprzedać ?
-
Wszystko zależy od popytu.
-
akurat mam kilkanaście Z80 sprawnych i nic więcej - zastanawiam się czy jest sens zlutować 10 sztuk wydrukować do nich obudowy i sprzedać ?
Tutaj trudno jest mi doradzić - komputerki retro składam dla frajdy, nie dla zarobku. Co najwyżej parę razy zdarzyło mi się coś zmontować dla znajomych, w ramach przysługi. Niemniej byłbym sceptycznie nastawiony. Rynek jest niewielki i nasycony. Klient też jest specyficzny - osoby zainteresowane graniem w gry retro odpalą emulator. Tutaj musisz trafić z produktem do wąskiego grona pasjonatów starego hardware'u. A ci często posiadają umiejętności techniczne pozwalające na złożenie takiego sprzętu. Popatrz na aukcje na Allegro - oferty sprzedaży złożonych płytek często wiszą całymi tygodniami, a ich cena jest tylko trochę wyższa od łącznego kosztu użytych elementów.
Jeśli spodobało ci się składanie jednego egzemplarza - możesz pomyśleć o kolejnym (albo innym klonie). Wiem, że to zajęcie wciąga. :) Jednak nie nastawiałbym się na myśl, że można na tym zrobić pieniądze.
-
nie chodzi o jakiś mega zarobek bo to wiadomo że nie realne
-
nie chodzi o jakiś mega zarobek bo to wiadomo że nie realne
Złożone w takiej ilości ciężko będzie sprzedać.
HQ sprzedaje się pewnie jako tako jako zestaw diy, ale złożone chyba lepiej sprzedadzą się jakieś bardziej rozbudowane, nowocześniejsze klony. Choć gwarancji nie ma.
-
Cały czas piszę o komplecie z obudową jak na zdjęci tylko w ciemnym kolorze i lepszą jakością napisów
Osobiście myślę, że sprzedanie jednego zestawu raz na 2 miesiące to już będzie sukces, ale to moja subiektywna opinia :)
-
Zlutuj i sprzedaj ;) Prosta sprawa ;) Oczywiście, jako że masz zamiar sprzedawać elektronikę jesteś zarejestrowany jako Vatowiec ? Numer BDO też posiadasz ? Spełniasz też parę innych wymogów ? Bo wiesz, jak tego nie masz to za brak samego BDO i wpisu do rejestru jest milion grzywny... Za sprzedaż elektroniki bez VAT też sporo. Do tego dochodzi jeszcze sporo innych przepisów.
Ale co ja o tym wiem ;) Tylko nie płacz jak cie pare lat potem skarbówka wezwie "W celu wyjaśnienia" ;)
-
Jeszcze można się posiłkować, że to wyrób rękodzielniczy a'la Cepelia :)
-
Tak wszyscy dostają grzywnę łacznie z osobami z tutejszego forum.
-
A u niektórych może stanąć u drzwi Załoga- G i miś Kolabor :P
Ale poważnie rzecz ujmując, w tym kraju nic nie jest do końca pewne w przepisach skarbowo-podatkowych.
Zależy, jak wiatr zawieje i z której strony. Na razie, wieje gdzieś znad dołu z obornikiem.
Więc, tak właściwie, Zaxon ma trochę racji.
Do dwóch, trzech sztuk raczej nikt się nie przyczepi, ale już do 10-ciu i więcej...
Ale to nie debata na ten wątek.
-
Dlatego lepiej się nie wychylać komercyjnie, jeśli już to małe ilości dla kolegów i tyle lub sporadycznie w platformach sprzedażowych.
Zaxon akurat może sobie pozwolić na seryjną produkcję bo prowadzi legalną firmę bo z tego żyje, natomiast reszta musi kombinować z upłynnianiem swoich nadmiarowych projektów hobbystycznych ;)
Jest jeszcze opcja odsprzedania licencji lub % od sprzedaży do firm takich jak prowadzi Zaxon lub inni jego konkurenci jeśli tylko ktoś będzie danym projektem zainteresowany. 8)
Osobiście nigdy niczego zwykle nie robię nadmiarowo bo szkoda mi czasu a zysk niewielki, ale jeśli już to tylko dla znajomych. ;)
-
No i tak do końca, nie wiadomo, kto nas czyta.
-
Tak wszyscy dostają grzywnę łacznie z osobami z tutejszego forum.
Z tego co słyszałem to już były takie przypadki.
-
Słyszałem opowieści o tym, jak czasami skarbówka nęka handlarzy na Alle. W sumie mają dobrą platformę do nękania, wszystkie dane jak na dłoni :D
-
Dlatego, jak to mówią "Strzeżonego, dzielnicowy strzeże".
-
Z przerażeniem i niedowierzaniem czytam ten wątek i to nie wcale z powodu, że "wredna pani ze skarbówki" może się bezprawnie doczepić do okazjonalnego pozbycia się hobbystycznych nadwyżek, a tym przyzwoleniem społeczności do tego przypadku nadużyć, podsycany strachem przed takim działaniem dzielenia się za niewielkie kwoty. Mamy nic nie robić i zadowalać się tylko ofertą z dostępnych "legalnych" źródeł (choć one zapewne nie są tak legalne, skoro skarbówka ciągle wzywa ich na przesłuchania, może tu problemem jest księgowy). Harlequin od p.Piotra i Henia to szajs, od Czesia i Zenka mogą już być, zaś Zdzisio robi super, bo są poświęcone przez retro-kapłana... lub zdobył wszelkie certyfikaty RoHS, ISO, BDO na scalaki sprzed 30 lat (oczywiście PCB ma odpowiednie papiery zgodne z PROP 65, które pozwolą go sprzedać nawet do Kalifornii i cyna bez śladowych domieszek ołowiu - ale to się wie). Jeśli tak zniszczona zostanie ta drobna aktywność społeczności, to za chwilę również znikną małe firmy, bo nie będą w stanie uzyskać wszelkich wymaganych pozwoleń i certyfikatów i za jakiś czas dostępny będzie tylko korporacyjny dostęp (w abonamencie - bo nie inaczej) do retro świata.
Nie dajmy się zwariować, róbmy to co kochamy.
-
Pisze o tym z własnego doświadczenia , ja to przerobiłem na własnej skórze. Chcecie, sprzedawajcie. Tylko potem nie płaczcie jak was skarbówka wezwie w celu wyjaśnienia . Można to czytać z uśmiechem albo i przerażeniem . Ale Tapy , tak to zaczyna wyglądać. Co raz to muszę sie rejestrować po nowe numery i nowe certyfikaty.
-
No niestety, jeśli będziesz tak gasił entuzjazm retro sympatyków, to będziesz kolejny do skasowania przez nowe kretyńskie przepisy. To są naczynia połączone, jak Henio nie złoży sobie klona speccy to Ty nie sprzedasz mu swojego interface, ilość oryginałów z czasem kurczy się. Uważam, że powinniśmy wspierać wszelkie przejawy aktywności, nawet te które tu generują nowe wątki na forum, bo jakiś nieszczęśnik stał się posiadaczem zestawu diy, który po złożeniu nie działa zgodnie z oczekiwaniami. Osobiście uważam, że nawet wątpliwej jakości zestawy słynnego tu pewnego pana dają wartość dodaną, bo po wielu wielu bojach powstanie nowy speccy, a składający po takim chrzcie będzie miał spore doświadczenie z tego typu konstrukcjami (ci co po pierwszych niepowodzeniach rzucą taki zestaw w kąt, to i tak nie rokują na elektroników). Przepisy zezwalają na sprzedaż takich zestawów, po warunkiem nie przekraczania pewnej kwoty i gdy ta sprzedaż nie nosi znamion produkcji, działalności gospodarczej. Skarbówka nikogo nie będzie ścigała za sprzedaż kilku PCB, jeszcze nam wolno, podobnie jak możemy kupić tinol z ołowiem (patrz np. UK) i nie musimy posiadać certyfikatów przy zakupie pcb (wcześniej wspomniana Kalifornia w USA). Niech ta wolność pozostanie nami jak najdłużej, aż do wyczerpania układów z końca ubiegłego wieku.
-
Co tu się bać, zakładać działalność i sprzedawać oczywiscie z zyskiem to nie takie straszne. Zaxon doradza dobrze ale bez przesady. Nr BDO to norma w działalności trzeba to ogarnąć jak inne tematy w firmie to tylko chwilowe. Najtrudniej jest się utrzymać na rynku. Jak jesteś dobry w tym co robisz i lubisz to śmiało działaj jak masz jakies wahania to najlepiej sie dogadać z kimś podlacz sie do kogoś kto ma firmę. Ja mogę sie zaoferować jak będzie w tym jakiś zarobek. podatki to nic strasznego. Ja kontrolę mam co rok i nie mam z tym problemów.
-
Jacku, rozumiem, że twoja firma działa na rynku krajowym.
Jak chciałbyś żyć z retro komputerów i wytwarzania interface-ów, to musisz sprzedawać za granicę.
Sprzedając na rynek krajowy, po prostu nie da rady zarobić na wszystkie podatki i inne dopusty skarbowe.
Lwia część wyrobów Lotharka czy Zaxona trafia za granicę, a tylko promil na rodzimy rynek.
A sprzedaż za granicę, np. poza strefę unijną, wiąże się z dodatkową kwitologią etc.
Ja, jako kupujący od sprzedawcy z Nowej Zelandii, musiałem się spowiadać poczcie, gdzie kupiłem, za ile kupiłem i po co kupiłem.
Przy czym dopust skarbowy wyniósł "tylko" 50 pln za układ kosztujący z wysyłką 120 pln.
Więc nie chcę myśleć ile kwitów i certyfikatów musi mieć osoba mająca działalność w Polsce i sprzedająca poza kraje unii.
-
Ja ostatnio kupowałem jakieś pierdoły do mojego BBC Master na ebay z UK, koszt to ~100zł a przesyłka i cło to prawie drugie tyle :o
W sumie to mnie jeszcze stać, ale boli... jednak dla sprzedawcy z poza UE i kupującego w UE oraz odwrotnie może to być problem z opłacalnością.
-
Tak oczywiście chodziło mi o prowadzenie jakies działalności krajowej i dodatkowej sprzedaży retro gratów i usług z tym związanych itp.
Napisałem sprzedawaj z zyskiem i wszystko. Bez kalkulacji kosztów nie da sie funkcjonować w naszym kraju.
podziwiam osoby które na co dzień tym sie zajmują i sa działają na naszym rynku.
-
Słyszałem opowieści o tym, jak czasami skarbówka nęka handlarzy na Alle. W sumie mają dobrą platformę do nękania, wszystkie dane jak na dłoni :D
Było o tym ostatnio, że skarbówka wysyła i będzie wysyłać tzw. "listy behawioralne". Służą one do poruszenia sumienia podatnika.
https://www.rp.pl/podatki/art38720901-zarabiasz-na-czarno-urzad-skarbowy-wie-i-ma-na-ciebie-oko
-
Masz być niewolnikiem i tyle w temacie.
-
Nie, masz „oddać cesarzowi co cesarskie” nawet w podstawowej księdze katolików to stoi jak wół.
-
Moim zdaniem problemem nie są przepisy.
Problemem jest dość swobodna możliwość interpretacji, czy sprzedaż online jest działalnością gospodarczą (co oznacza papierologię, PIT, VAT, ZUS...), czy zwykłym, nieregularnym zbyciem majątku, co powinno zakończyć się zapłaceniem CO NAJWYŻEJ podatku PCC (2%) przez nabywcę, jeśli wartość/cena przedmiotu wynosi co najmniej 1000 zł.
No i tu jest kolejna furtka - wartość czy cena. Bo US może nagle stwierdzić, że cena byłą zaniżona i nie odzwierciedla prawdziwej wartości przedmiotu, więc jest to próba oszustwa ;). A w przypadku sprzętów retro czasami dość trudno jest ustalić wartość rynkową.
Z kolei sprzedawanie pod szyldem firmy, to cała lista haraczy. Zaxon już to opisał.
-
Nie, masz „oddać cesarzowi co cesarskie” nawet w podstawowej księdze katolików to stoi jak wół.
Inaczej podane, ale i tak na to samo wychodzi.
-
https://www.eska.pl/zielona-gora/nowe-zmiany-w-prawie-handlowym-urzad-skarbowy-dowie-sie-ze-sprzedajesz-w-internecie-w-tej-sytuacji-zaplacisz-podatek-aa-LGfJ-UqjH-DTnC.html (https://www.eska.pl/zielona-gora/nowe-zmiany-w-prawie-handlowym-urzad-skarbowy-dowie-sie-ze-sprzedajesz-w-internecie-w-tej-sytuacji-zaplacisz-podatek-aa-LGfJ-UqjH-DTnC.html)
-
30 x ten sam przedmiot czy 30 przedmiotów bo to jest różnica?
jak 30x ten sam to jest już handel produkcja i należało by w końcu założyć tą działalność i działać na legalu itp
moim zdaniem mają racje, bo dlaczego ktoś jak sprzedaje to płaci podatki itp. a inny sprzedaje powiedzmy to samo i ma mieć lepiej?
-
Chcesz powiedzieć, że jak będę chciał sprzedać moje 30 gumiaków, to powinienem to zrobić przez DG?
-
Jeśli będziesz sprzedawać raz na miesiąc czy dwa, to może ujdzie w tłumie :)
To wszystko będzie zależało, czy będzie kasa na 800+ i 13,14 emeryturę :)
-
30 x ten sam przedmiot czy 30 przedmiotów bo to jest różnica?
Z artykułu jasno wynika, że trzydzieści przedmiotów w jednym roku. W dowolnej kombinacji, nawet jak każdy jest inny.
-
Może być jeden ZX Spectrum w złotej (pozłacanej) obudowie , którego wartość przekroczy "... i otrzymanie wynagrodzenia powyżej 2000 euro"
O tym dużo podobnych artykułów nie wspominało.
Czyli >30 gratów lub >2000EUR = będą kapować
-
@m0b: Nie, jeśli sprzedasz je jako kolekcję. Jeśli wartość tej sprzedaży przekroczy próg podatku od czynności cywilnoprawnych i kupujący zgłosi w US oraz zapłaci podatek PCC, możesz spać spokojnie. Tak samo jakbyś sprzedawał samochód, warto spisać umowę sprzedaży. Ale jeśli wpisałeś swoją kolekcję na listę zabytków lub jest ona dziedzictwem narodowym, no to masz problem ;)
-
Czyli, jakby nie patrzeć, pewna część ciała jest zawsze z tyłu, poniżej pleców.
-
Produkcja wiadomo do pewnego poziomu bez rejestracji działalności gospodarczej ale i tak podlega opodatkowaniu. Natomiast sprzedaż gratów ( telewizora, samochodu, długopisu, komputera itd itd ) podlega zgłoszeniu przez kupującego deklaracji od czynności cywilno prawnych. Od pewnej kwoty na umowie musi on odprowadzić podatek. Jest też limit czasowy dla sprzedającego np samochód jeśli na nim zarabia- pół roku musi go mieć na własność jeśli nie chce podatku płacić. Może dotyczy to i innych przedmiotów. Papierowa umowa dobra rzecz, ale i słowna jest umową ważną i prawną.
-
Ja tu tylko sie podzieliłem moimi praktycznymi doświadczeniami. I, jak to wyglądało jak mnie po 5 latach od sprzedaży gdy polski urząd skarbowy zaczął mnie prześwietalać . I tak zacznie was. Odczekają parę lat a potem was wezwią w celu wyjaśnienia paru sprzedaży. I poproszą o dokumenty do nich.