Autor Wątek: Powitanie po latach...  (Przeczytany 16110 razy)

Phonex

  • *****
  • Wiadomości: 1261
  • Miejsce pobytu:
    Warszawa
Odp: Powitanie po latach...
« Odpowiedź #15 dnia: 2015.04.29, 12:48:21 »
Ale chyba nie winisz ludzi?
Ludzie odnajdywali się jak umieli w ówczesnych warunkach. Jak powiedział jeden minister "Co nie jest zabronione - jest dozwolone"! Do 1994 kopiowanie programów nie było zabronione.

RafalM

  • *****
  • Wiadomości: 1133
  • Miejsce pobytu:
    Sulejówek
Odp: Powitanie po latach...
« Odpowiedź #16 dnia: 2015.04.29, 13:13:50 »
Nikogo nie winię.

Sam przez długie lata jechałem na piratach.  Teraz na starość sporządniałem :) Rzadko gram w coś nowego a jak już, to nie chce mi się ciągnąć jakiś zawirusowanych cracków z torrentów. Poczekam sobie dwa lata i kupę w kolekcji klasyki za 30 zł :)

Chociaż nie, jak ściągam Target Renegade z World of Spectrum to w dalszym ciągu w świetle prawa gram w pirata. :)

Jedyne co potępiam to sytuacje do których dochodziło na przykład na polskiej scenie C64 gdy człowiek wywodzący się ze sceny dorastał do tego by stworzyć coś swojego po czym właśni jego dobrzy kumple ze sceny go piratowali. Tu bym oczekiwał pewnej lojalności - możemy piratować produkcje jakiejś zachodniej firmy wypuszczoną na tamtejszy rynek, gdzie autorzy sobie już tam u siebie zarobili ale nie swojego kolegę, sorry.

Jak już mówiłem fajny klimat wytworzył się na platformie Atari 8-bit gdzie ludzie jednak płacili za oryginały Mirage i Avalonu choć u crackera pewnie byłoby taniej i dzięki temu trochę tych wszystkich "Misji", "Mieczy Valdgira" i "Hansów Klossów" powstało.

ikci

  • *****
  • Wiadomości: 1216
  • Miejsce pobytu:
    Kraków
Odp: Powitanie po latach...
« Odpowiedź #17 dnia: 2015.04.29, 15:30:02 »
Cytuj
SS Captain jest teraz szefem w wielkiej firmie produkującej gry. Chyba nie chce już pamiętać, że kiedyś je piracił

A o nicku pewnie też nie chce pamiętać.  Takie rzeczy dziś podpadają pod promowanie faszyzmu i za to jest nawet odsiadka ;)
He he tylko, że to SS to nie skrót nazwy formacji nazistowskiej lecz skrót marynarski i jest pisany raczej S.S. (Steamship lub Submarine Ship)
ZX Spectrum 48K, ZX Spectrum +, ZX Spectrum 128K, ZX Spectrum +2, ZX Spectrum +2B, ZX Spectrum +3, TIMEX TC2048, UNIPOLBRIT Komputer 2068, Didaktik Gama 80kB, 
Amstrad/Schneider CPC6128, Schneider CPC464, Commodore C64, Atari 800XL, 65XE 130XE, A500+, A600, A1200, ATARI 1040 STF

Dr Piotr

  • ***
  • Wiadomości: 196
Odp: Powitanie po latach...
« Odpowiedź #18 dnia: 2015.04.29, 17:10:49 »

Jedyne co potępiam to sytuacje do których dochodziło na przykład na polskiej scenie C64 gdy człowiek wywodzący się ze sceny dorastał do tego by stworzyć coś swojego po czym właśni jego dobrzy kumple ze sceny go piratowali. Tu bym oczekiwał pewnej lojalności - możemy piratować produkcje jakiejś zachodniej firmy wypuszczoną na tamtejszy rynek, gdzie autorzy sobie już tam u siebie zarobili ale nie swojego kolegę, sorry.

Jak już mówiłem fajny klimat wytworzył się na platformie Atari 8-bit gdzie ludzie jednak płacili za oryginały Mirage i Avalonu choć u crackera pewnie byłoby taniej i dzięki temu trochę tych wszystkich "Misji", "Mieczy Valdgira" i "Hansów Klossów" powstało.
Na Amidze bylo podobnie - liczenie na ludzka pzyzwoitosc, lojalnosc czy scene friendship nie dzialalo gdy chciales cos robic komercjalnie. Najskuteczniejsza metoda bylo zrobienie zabezpieczenia, ktore by moglo dluzej opierac sie rodzimym crackerom - jak np w Teenagent ECS, ktory chyba nigdy nie zostal poprawnie scrackowany...
Na Atari sie wiecej sprzedawalo, bo towar byl tani a i odbiorcy w swojej masie mniej techniczni  niz np. spectrumowcy i chyba bardziej nastawieni na rozrywke. Spory rynek + wieksza sprzedaz ->  wiecej chetnych na zarobienie i wiecej rodzimych produktow...

Norby

  • *
  • Wiadomości: 4
  • Miejsce pobytu:
    Milicz
Odp: Powitanie po latach...
« Odpowiedź #19 dnia: 2015.04.30, 00:08:34 »
Na Amidze bylo podobnie - liczenie na ludzka pzyzwoitosc, lojalnosc czy scene friendship nie dzialalo gdy chciales cos robic komercjalnie. Najskuteczniejsza metoda bylo zrobienie zabezpieczenia, ktore by moglo dluzej opierac sie rodzimym crackerom - jak np w Teenagent ECS, ktory chyba nigdy nie zostal poprawnie scrackowany...
To prawda, pamiętam jak Bald Horse (którego natabene udało mi się nawet skusić, aby wstąpił do TRSi, wydaliśmy chyba nawet jakiegoś packa i cracktro, muszę kiedyś tego poszukać) więcej czasu poświęcił na tworzenie zabezpieczeń do wydawanej gry MegaBlast na Amidze, niż na programowanie samej gry. Wiedział, że wcześniej czy później wszyscy będą grali w jego grę za darmo, ale wydawca (L.K. Avalon) rządał zabezpieczeń i musiał się gimnastykować. Tworzył jakieś sztuczne bad sektory na dyskietce i to zabezpieczało oryginalny dysk przed skopiowaniem. Oczywiście były inne sposoby na skopiowanie gry, ale z oryginału już się tak łatwo nie dało. To był bodaj rok 1994 lub 1995 i same początki legalnej dystrybucji. Ale i tak musiało minąc dużo czasu, aby legalne wydawanie gier i ich dystrybucja zaczęła przynosić większe zyski. Cierpliwi zostali wynagrodzeni i myślę, że dzisiejsza sytuacja jest już całkiem przyzwoita. Wtedy na oryginalnych grało nie dało się zarobić jakiś ogromnych pieniędzy, ale dla takiego kodera był to już jakiś zastrzyk gotówki na start, najczęściej jakieś pierwsze zarobione pieniądze, bo wcześniej wszystkie produkcje scenowe były oczywiście non-profit (nie licząc ewentualnych wygranych na copy party). Pamiętajmy, kto wtedy zajmował się komputerami. Byli to najczęściej ludzie młodzi, dopiero wchodzący w dorosłe życie, więc nawet w stosunkowo innych realiach (prawa autorskie) była i tak to raczej branża niszowa.

(znalazłem nawet linka na temat) http://wyborcza.pl/1,95892,6281037,Polska_przestala_byc_krajem_z_filmu__Mis_.html

Witamy :)
Hehe, The Party 2 ... Bylem na nim z The Generatem i Mr Rootem. Do tej pory pamietam, jak TG ostrzelal fajerwerkami jakies obiekty po drugiej stronie ulicy, a ktore pozniej, po blizszym obejrzeniu, okazaly sie jakimis zbiornikami z gazem :)
No to musieliśmy się spotkać! Myśmy wtedy jechali osobnym busikiem ze śląską, nasza ekipa dosiadła się we wrocławiu, ale na miejscu napewno się spotkaliśmy. Nawet pamiętam, że była jakaś polewka z 'DeGenerata', to pewno była ta akcja. Pamiętam, że były jeszcze jakieś jajca na stołówce, ale za chiny ludowe nie mogę sobie przypomnieć co tam się działo. Lepiej za to pamiętam późniejsze party w Hamburgu, gdzie Mr.Root szpanował swoją furą z podświetlaną podłogą. Nawet szwabom się podobało, świrowaliśmy tą furą na jakimś osiedlu domków jednorodzinnych, gdzie z Rootem pojechaliśmy odwiedzić kogoś z Complex czy Sanity. Bardzo bym chciał sobie przypomnieć tamte wypady, ale nie mam chyba nawet żadnych fotek z tamtego okres (nie miałem ze sobą nawet aparatu? really?). Pamiętam jednak, że pisałem jakieś wspominki do Fat Agnusa, trzeba chyba odpalić emulator Amigi i zapodać jakieś magazyny z tamtego okresu, aby sobie coś przypomnieć. Amigę przecież też w końcu sprzedałem, kupiłem za nią jakiś dodatkowy napęd do peceta. Kurcze, rejestracja na tym forum to była naprawdę świetna decyzja :)
« Ostatnia zmiana: 2015.04.30, 00:37:27 wysłana przez Norby »
ZX Spectrum + / AY / FDD 3000 (1985-1990)

sachy

  • ***
  • Wiadomości: 104
  • Miejsce pobytu:
    Earth, Solar System
Odp: Powitanie po latach...
« Odpowiedź #20 dnia: 2015.10.13, 21:51:07 »
Czołem Panowie ex.Amigowcy :)

W kwietniu pogadali i powspominali stare czasy, a tu już w weekend RK/LE Party w Gdańsku i spora ekipa "z tamtych lat" się wybiera. Znów ma być (na 100%) Quartet, Joker, ludzie z Suspectu a do tego sporo zacnych Spectrumowców - może podejdziecie do sprawy bardziej "praktycznie" i wpadniecie na piwko oraz "kompoty" 8bit & Amiga?

Miło by było :) Pozdro!