Mogę tylko popodziwiać i trzymać kciuki za chęci. Oby tak dalej.
No nie wiem, czy będzie jeszcze jedna taka sytuacja. Jednym z powodów było to, że Tygrys zorganizował speccy party w Remoncie, drugim rozmowa z Dalthonem o kompresorach, trzecim Dalthona "wszystkie ręce na pokład" w związku z Remontem. A w książce "Jak blefować doskonale: programowanie" napisali, że co jakiś czas trzeba coś pokazać żeby ludzie uwierzyli że jestem w tym dobry
Nie miałem pomysłu na demo jako demo, więc postanowiłem napisać użytka i do niego demo

Niestety nie udało się go wtedy pokazać.
Czwartym powodem powstania programu, był pomysł.
Pierwsze przemyślenia sugerowały, że rzecz jest niewykonalna. Nie było szans żeby wyrobić się czasowo. Wydawało mi się że jest to jeszcze trudniejsze niż napisanie np. kopiera z kompresją, bo tam jest tak: w czasie ładowania kopier liczy powtarzające się bajty i wynik wpisuje do pamięci (trzy wpisy: znacznik, licznik, bajt), w czasie zgrywania odczytuje ilość (do trzech odczytów z pamięci) a potem wysyła ileś bajtów na taśmę. A tu trzeba odczytać z taśmy jeden do trzech bajtów a potem z tego wykonać
1 do 128 wpisów do pamięci PRZED załadowaniem następnego bajta z taśmy!
To nie mogło się udać.
Aż wpadłem na pomysł, że przecież nie trzeba zakończyć PRZED załadowaniem następnego bajta - można ładować jak zawsze: skompresowany obrazek jak zwykle ładuje się pod 40000, a
drugi proces sprawdza sobie czy są nowe bajty i je obrabia. I ponieważ jest jednak więcej nieskompresowanych niż skompresowanych bajtów, to spokojnie można na luzie wpisywać 1 może 2 powtarzające się bajty na raz! Do końca pliku się wyrówna.
To z kolei groziło tym, że jeśli skompresowane bajty będą pod koniec pliku (a często będą - na końcu są atrybuty) - program nie zdąży ich rozkompresować przed zakończeniem ładowania.
Zacząłem już nawet kombinować na ile bajtów przed końcem obrazka zaprzestać kompresji, aż wpadłem na następny pomysł - przecież nie musi skończyć przed zakończeniem ładowania! Po zakończeniu, dzięki temu że to niezależny proces, można wielokrotnie wywoływać dekompresję aż nie zasygnalizuje że już wszystkie bajty zrobione. Bez ładowania uwinie się dosłownie w mgnieniu oka i nawet nie będzie widać.
Żeby nawiązać do Fast Compressora (i może z lenistwa) nie zmieniałem interfejsu programu, dorobiłem tylko pulsującą nazwę, żeby go wyróżnić.
Ach! Teraz pisząc o tym, zrozumiałem dlaczego nie ma oczekiwanego przeze mnie efektu zmian szybkości w trakcie

Tego można by oczekiwać po tej pierwotnej "niewykonalnej" wersji.