Powiem szczerze, że SHOCK mnie trochę irytuje, bo to taki "tysiąc potraw z ziemniaka"... Scroll taki, scroll siaki i scroll owaki. Jedynie ta część z multicolorem nadrabia. Dlatego wyżej cenię sobie The Lyrę II - większe zróżnicowanie. Zresztą Schizophrenia też w sporej części opiera się na PLOT'ach, podobnie RealAction. Czy ujmuje im te 128? Hmmm... Z jednej strony tak, bo zawsze się można przyczepić, że na 48k nie pójdzie... Z drugiej - standardem od 92-93 był ZX128k, więc aż głupio by było tego nie wykorzystać i konkurować z demami z innych państw (wtedy głównie Czesi/Słowacy), a za rok Rosjanie, którzy dopiero pokazali co można wyciągnąć ze Speca.
Za to w demach ze wschodu drażni mnie ciągłe wykorzystywanie chunks'ów (chunky-pixel, czy jak to tam jeszcze zwą). Wręcz pojawiło się nawet stwierdzenie, że chunksy zabiły scenę na Speccy.
Sama idea była dość prosta, bo opracowali szybki algorytm przerzucający na fullscreena obraz z "matrycy roboczej" o wymiarach 64*48 w 8 albo 16 odcieniach szarości. Gdzieś nawet w którymś magu ruskim było to opublikowane. Same efekty zatem przeliczane były na "małym ekranie" wg algorytmów zapożyczanych często z Amigi, a 3/4 czasu to wrzucanie tego na ekran. Jednak ten brak płynności i ogólna kasza na ekranie dość szybko się znudziły, a przebić jakieś phongi, bump-mapingi itp. było "normalnie" ciężko. Multikolory natomiast mimo świetnego wyglądu, na każdej maszynie wyglądały inaczej (oprócz Pentagonów) - a to dlatego, że mało kto robił timingi pod inne maszyny, niż "jedyna słuszna".
I właśnie to w polskich demkach mi się podobało - dążenie do 50Hz i efekty w miarę "normalne" wyglądające na niemal wszystkich maszynach tak samo.