Żeby mieć stabilny obraz z jednej składowej, musi ona mieć "na sobie" impulsy synchronizacji. Kiedyś istniał sobie standard SoG (Sync on Green), czyli synchronizacja była tylko na składowej zielonej. Zaletą był brak konieczności stosowania dedykowanego sygnału CSYNC, czyli dodatkowego pinu w gniazdku i dodatkowej żyły w kablu.
Niektóre sprzęty miały CSYNC na każdej składowej, bo z logicznego punktu widzenia nie jest to jakiś rocket science.
Natomiast implementacje w CPLD lub FPGA mogą nie mieć synchronizacji na składowych barw. W sumie zdziwiłbym się, gdyby miały.
Ok, to trochę tłumaczy. W takim razie brak obrazu po podłączeniu poszczególnych składowych do wejścia kompozytowego jest normalnym zachowaniem.
Co do grzania się Altery, to tak, zwykle się grzeją, ale bez przesady. Raczej nie bardziej, niż ULA w gumiaku.
Prawdę mówiąc już nie pamiętam ile ciepła emitowała ULA w Spectrum. Bez radiatora Altera grzała się dość zauważalnie. Jeśli położyło się na niej palce, to po nieco dłuższej chwili czuło się już naprawdę wyraźne ciepło - nie na tyle mocne, żeby nie dało się wytrzymać, ale jednak zauważalne. Odnoszę wrażenie, że CPLD w Karabasie grzeje się jednak mniej.
Po założeniu radiatora ten również jest dość ciepły w dotyku, chociaż oczywiście mniej niż sama obudowa scalaka przed jego założeniem.
Nie mam możliwości zmierzenie temperatury, ale sprawdziłem pobór prądu. Wynosi 220 mA. Czy w przypadku zastosowania przetwornicy impulsowej oraz procesora CMOS to normalna wartość? Zakładam, że uszkodzenie Altery skutkujące znacząco wyższą emisją ciepła oznaczałoby też wzrost poboru prądu.
Możesz mieć też jakąś felerną Alterę. Nie masz drugiej, by sprawdzić?
Niestety, nie mam drugiej. Układ kupiłem u tego samego sprzedawcy (raczej zaufanego) co egzemplarz wykorzystany w Karabasie. Tyle tylko, że w innym czasie.
Postaram się zamówić jeszcze kilka sztuk, chociaż wolałbym wykluczyć inne możliwości zanim zabiorę się za wymienianie najdroższego elementu.
Aha, no i kwarc. Masz na podmianę? Bo może ten, który zainstalowałeś, ma jakiś dryft rosnący z temperaturą wnętrza komputera i po prostu częstotliwość zaczyna "dygotać", gdy Altera grzeje okolicę.
Poszukam. Niewykluczone, że mam gdzieś jeszcze jakiś egzemplarz.
Zastanawia mnie jeszcze zauważalny brum sieciowy, który słychać z głośnika w telewizorze, gdy komputerek jest podłączony do niego.
Niepokoi mnie także kwestia niemożliwości załadowania gry z wejścia magnetofonowego. Komputer reaguje na dźwięk - na początku na obrzeżu ekranu pojawiają się kolorowe pasy, ale potem obwódka już tylko cyklicznie zmienia kolor i po dojściu nagrania do końca nic się nie dzieje.