Nie chodzi o redundancję zasilania, bo ona jest, ale urządzenia EAZ nie mają zduplikowanych zasilaczy, bo nie ma takiej potrzeby. Są dwa niezależne układy zasilania i część EAZ wisi na jednym zasilaniu, a reszta na drugim. Do tego pewne elementy systemu EAZ są pojedyncze i nie są duplikowane (np. rezerwa wyłącznikowa lub komputer HMI dla lokalnej wizualizacji stacji) i mają pojedyncze zasilanie. Ze względu na ryzyko związane z nieporządnym wyłączeniem pola/linii/stacji, nie możesz sobie wejść do szafy gdzie wisi takie urządzenie i w nim grzebać, jeśli w szafie obok dla tego samego pola/sekcji jest inny przekaźnik pełniący funkcję np. zabezpieczenia podstawowego. W takich przypadkach wymagane jest wyłączenie np. linii 400kV lub nawet sekcji stacji, a w przypadku zabezpieczenia szyn głównych stacji, czy pola sprzęgłowego może zajść potrzeba wyłączenia całej stacji WN. Planowanie wyłączeń w systemie elektroenergetycznym, jest niełatwe oraz planuje się je z prawie dwuletnim wyprzedzeniem.
[koniec dygresji]