G2A to kompletnie inna para kaloszy niz Epic, Steam czy GOG. G2A to takie allegro gdzie ososba prywatna moze sprzedac swoj nieaktywowany klucz za ile jej sie chce.
Tak samo na Ebay. Wiekszosc mi sie trafia ok. Tylko ten jeden ostatnio tak ewidentnie nawet nie sciemnial, ze to nowa metoda aktywacji, tylko od razu prosto z buta, ze to Crack i dolozyl do tego instrukcje. Co do legalnosci "softu" typu "Micro" to tez bym polemizowal, ale dla wlasnego spokoju zawsze chce zaplacic chociaz symboliczna kwote za cos, co Redmondyci juz i tak sprzedali i sa gotowi mi zaktywowac na maszynie. Na Pewno z tym sie czuje lepiej niz z jakimkolwiek Crackiem i nie boje sie, ze tesciowej kiedys wyskoczy komunikat typu "padles ofiara". Te klucze z Ebay czy G2A dzialaja. To nie jest tak, ze na kazdym kroku i za kazdym rrogiem ktos chce Ci ukrasc dwa dolary, w co niektorzy mocno wierza. Wszystkie gry, ktore pokupowalem do dzisiaj mam przypiete do konta na steamie czy cokolwiek tam w danym czasie kupilem. G2A, czy kilka innych, ktore robia to samo dziala tak, ze trzymaja pieniadze za klucz i sprzedawca ich nie dostaje, dopoki nie potwierdze, ze klucz dziala. To dodaje jakies 40 groszy za serwis ale jestes pewien, ze dostaniesz dzialajacy klucz, lub pieniadze spowrotem.
Do Steama mozna kupic np losowe paczki pieciu czy dziesieciu gier za np dziesiec dolcow. Wszystkie te paczki sie aktywuje tak samo jak kazda inna gre przez klienta albo na stronie Steama, taze nie jestem pewien, czy ten system tak latwo oszukac. Jesli ktos zaktywue kluczyk raz, to chyba ciezko by bylo uzyc go jeszcze raz uzywajac takiego samego klienta.
Ale co ja wiem, nie mam sklepow po calym swiecie...