Kiedyś książki popularno-naukowe pisano dla ludzi, a nie na sztukę. Zresztą podobnie jest z podręcznikami akademickimi. Weź dowolną książkę z postaw automatyki z lat 70-tych czy 80-tych XXw a weź współczesną. Teraz podręczniki piszą pracownicy naukowi, bo aby dostać habilitacje to musza mieć dorobek. Książki do szuflady. Zawodowo korzystam z książek zagranicznych, bo przez rodzime pozycje nie jestem w stanie przejść, bo każdy z autorów chce „zabić” czytelnika od drugiej strony matematyką.