Projekt jest dziełem autora, autor decyduje, na jakich zasadach jest dostępny. Są projekty, które są licencjonowane na GPL, na PD, czy innych zasadach zezwalających na komercyjne wykorzystanie. Każdy inny projekt, który nie ma określonej licencji wprost pozwalającej na komercjalizację wymaga kontaktu z autorem i jego zgody. Często odbywa się to na zasadzie odprowadzania kasy za licencję od każdej sztuki.
Jeśli ktoś zajumał twój projekt i go komercjalizuje bez twojej zgody - zbierz dowody, idź do prawnika, walcz o swoje. Skurwysyństwo trzeba tępić, bo bardzo ogranicza swobodny przepływ wiedzy i dostęp do projektów, ludzie zamykają know-how tak jak ty teraz. Projekty bardzo często trafiają do szuflady, nie będą już stanowiły inspiracji do innych konstrukcji, odpadnie proste korzystanie na zasadach fair-use (płytki dla siebie - jak wcześniej pisano). Do tego projekty są przywiązywane do jednego miejsca, zamiast swobodnie krążyć w sieci z odpowiednią tylko metryczką.
W tym zakresie Lotharkowe podejście mi pasuje - kupiłem właśnie od niego furię - w każdym miejscu jest podane, kto jest autorem płytki, creditsy, itp i jasna informacja, że sprzęt jest robiony na licencji.
Mi osobiście - jako dyletantowi technicznemu - nie zrobi różnicy, czy projekty będą dostępne, czy nie, bo i tak z nich nie skorzystam - chodzi o pewną regułę. Mi kiedyś portal jeden zajumał foty, pani redaktor zapłaciła 300pln na rzecz domu dziecka, teraz za każdym razem pytają o zgodę. I tę zgodę otrzymują, nieodpłatnie. Chodzi o zasady.
Ponownie - tęp skurwysynów. Siłom i godnościom osobistom. Wężykiem.