Odkopuję stary temat, bo właśnie się biorę za 3 uszkodzone zasilacze od czarnych +2.
Po otwarciu pierwszego z nich okazało się, że ma on schemat identyczny z +3, czyli nie ma stabilizatora 7912, a w jego miejsce jest układ z tranzystorem (jak w schemacie PSU dla +3). Przy okazji zauważyłem, że spis elementów ma co najmniej jeden błąd (C2 ma 1000, a nie 100 µF), w "praniu" wyjdzie, czy błędów nie ma aby więcej.
W obu zasilaczach stabilizator 7812 jest zwykły 1A (bez litery T), a nie 3A jak na schematach.
Litera po oznaczeniu (7812) odnosi się raczej do typu obudowy (TO220), niż do wersji prądowej. Trójamperowy stabilizator jest oznaczany "78T12". Według specyfikacji, zasilacz od +2A/B powinien dawać 200 mA, a od +3 - 700 mA. Czyli tak, jak to Klaud napisał. W obu przypadkach wystarcza zwykły, jednoamperowy 7812, choć wersje 1,5- i 2-amperowe są niewiele droższe i robiąc zakupy zdecyduję się na którąś z mocniejszych wersji. Z kolei 78T12 jest już coraz trudniej kupić (w TME nie ma wcale), ale leżą jeszcze np. na Allegro, tylko że po 7 zł sztuka.
Najlepsze, że uszkodzony był T2 (2N2222A), a bezpieczniki były nietknięte.
Obserwuję podobny przypadek
Totalny brak napięć na wyjściu, parzący 7812 (wersja 1A), ale wszystkie bezpieczniki całe. To chyba nie jest najszczęśliwsza konstrukcja...