Serio? Magnetofon w XXI wieku?
Rozumiem, że w celach kolekcjonerskich i/lub sentymentalnych, ale do używania?
Chyba lepiej zastosować cokolwiek z zapisem cyfrowym.
Jeżeli już koniecznie ma być magnetofon to:
- M-101 jest zgrabny z wyglądu, nie wiadomo jak z mechaniką po 30 latach.
- MK-250/250 nie polecam, bo w większości egzemplarzy ze starości sypią się kółeczka zębate (dyskusja tu:
http://speccy.pl/forum/index.php/topic,1084.0.html).
- Z MK232/235/433 zdaje się jest podobnie.
- Próbę czasu przetrwał m.in. Kapral B-113. Są na Allegro.
A zwieranie kanałów w magnetofonach stereo może przynieść pogorszenie sygnału, gdy skos głowicy jest inny niż przy zapisie. Na skutek różnic fazy sygnału niektóre zakresy częstotliwości są wycinane. Odczyt jest wtedy bardziej wrażliwy na skos głowicy. Można by ewentualnie zsumować cały kanał prawy (dalej od brzegu taśmy - mniej dropoutów) plus np. 1/2 kanału lewego. Albo zrobić przełącznik lewy/prawy.
Można też w decku stereo (solidna mechanika, soft touch, czasem mają przeskakiwanie do następnego nagrania) wymienić głowicę na mono i ewentualnie przerobić elektronikę dokładając ogranicznik diodowy przy odczycie, aby odtworzyć sygnał prostokątny. To tylko kilka elementów, które można dolutować "na pająka".