Autor Wątek: Z cyklu "wynalazki lutownicze"  (Przeczytany 3557 razy)

zaxon

  • *****
  • Wiadomości: 4689
Odp: Z cyklu "wynalazki lutownicze"
« Odpowiedź #15 dnia: 2019.05.11, 15:45:58 »
Eee, dawno temu miałem okazje testować takie cudactwa w firmie gdzie miałem pracować. Pewnie zresztą roboty nie dostałem bo olałem wynalazek z pedałem do naciskania i podawania cyny.  Rozwinałem cyne z rolki, przeleciałem grotem po padach i gotowe w 15 sekund. Zebrali sie fachowcy i ustalili że zawyże normy i mam sobie iść ;)

  Szczerze , to naciąganie amatorów. Wystarczy 3-5 płytek w dip polutować żeby nabrać wprawy i sie śmiać z takich wynalazków. Zresztą przy lutowaniu ważne są materiały, dobra jakościowo cyna, dobry topnik, i dobra lutownica. Tanie to nie jest ale na pewno lepiej zainwestować w lutownice grzałkową z dobrym grotem niż w podajnik cyny.   :P

Moja lutownica waży 45 gram,, poprzednia ważyła 150  i czuje różnice ;) Ktoś tu pisał o lutowaniu grzałką  z  doczepioną rolką cyny ważącą ćwierć kilo ??  :o

Dla przykładu,  JS 128 , podstawek w DIP sporo, lutuje je wszystkie  w jakieś 3-5 minut.
Siedem kilo smalcu,gesich jajek kopa,zeby moc to polknac tegiego trza chlopa. GG 3456993

apk

  • ***
  • Wiadomości: 237
Odp: Z cyklu "wynalazki lutownicze"
« Odpowiedź #16 dnia: 2019.05.12, 19:17:48 »
Gratuluje umiejętności, ja niestety takich nie posiadam. W sprzęt też nie będę inwestował nie wiadomo ile, to moje dłubanie traktuję hobbystycznie by nie rzec amatorsko, choć to ostatnie znaczenie zaczyna chyba nabierać pejoratywnego znaczenia.