Tak, Pentagon rzeczywiście jest "ciut" szybszy od "standardu" (o jakieś 2k taktów) i posiadaczom komputerów o mniejszej liczbie taktów (w tym mnie) to się czasem dawało we znaki...
Ale chciałbym wyrazić jaśniej, o co mi chodzi - Spectrum IMHO stał się platformą, mniej więcej jak PC bądź Amiga. Został takim na długo przed rozpowszechnieniem klonów, z racji robienia coraz to nowszych nie do końca kompatybilnych ze sobą wersji przez oficjalnych posiadaczy branda i ich licencjobiorców. Owszem, dla dem (multicolor, one-int efekty) precyzyjny timing jest bardzo ważną rzeczą i można dyskutować, czy to właśnie te parametry powinny definiować "platformę Spectrum"... ale autorzy innego oprogramowania też powinny mieć coś do powiedzenia, i tutaj widzimy, że zdecydowana większość softu była pisana pod mniej rygorystyczną definicję platformy.
Mówię to jako były posiadacz Spectruma (klona
) z przyciskiem Turbo, który z reguły trzymałem włączonym, bo w trybie nie-Turbo mój komputer i tak nie był zgodny ani z "firmowymi" modelami, ani z Pentagonem (miał mniej taktów), więc działające multikolory były u mnie rzadkością (chyba że program miał możliwość ręcznego setupu). Większość softu w "turbowanym" trybie działała dobrze (ba, lepiej), wliczając w to demy (z oczywistym pominięciem multicoloru i borderowych efektów). Chunki i inne nie one-int "newschool" efekty zdecydowanie zyskywiały na płynności, decrunching trwał krócej, użytkowy soft też raczej zyskiwał, z grami bywało różnie, ale "nowoczesne", 128K-only gry, korzystające z podwójnego buforowania ekranu z reguły nie miały problemów.
Do czego piję. Tak samo jak amigowe demo, wymagające 68040 bądź 060 pozostaje demem amigowym, tak samo spectrumowe demo, wymagające Pentagona IMHO też pozostaje spectrumowym. Owszem, posiadacze "gołej" 1200-ki mają z takim demem trochę przekichane, tak samo jak posiadacze "klasycznych" modeli ZX... ale w mojej definicji "platforma Spectrum" to przede wszystkim Z80 z jego 64KB przestrzenią adresową oraz specyficzny ekran 256x192 z atrybutami, a dopiero potem timingi...