Przed laty na taki komputer trzeba było odkładać forsę przez ponad rok, a dziś niejeden z nas ma tyle po tygodniu pracy. A to przecież dobra zmiana.
Co prawda dziś takie coś sie nadaje tylko do sentymentalnych wycieczek albo do muzeum, ale w podobnej cenie można też kupić współczesny najwyżej paroletni który będzie użyteczny, a to też dobrze.
Jak ktoś chce sobie kupić egzemplarz z młodości, a może nawet drugi o jakim wtedy tylko marzył bo racjonalne potrzeby wzięły górę i go ominęło, też da radę tyle odłożyć nawet gdyby mu to kilka lat zajęło. A jeśli ma z tym kłopot to przecież emulatory są za darmo, a których kiedyś nie było. A to też jest dobrze.
Hehehehe, bardzo ważna uwaga, o której zapomniałem. Chylę czoła
W tamtych czasach właśnie nie było nas stać na ten sprzęt, a nawet żeby na niego odłożyć.
Mogliśmy co najwyżej pożyczyć. Dopiero teraz mam okazję i środki, żeby do niego wrócić.
Może dlatego trochę mnie smuci, że ponownie wracamy do czasów, kiedy trzeba będzie na niego odkładać.
Mimo, że to tylko podróż sentymentalna. Ale wielu się w nią już nie wybierze.
A jeśli na runku są spekulanci to są dwa sposoby aby im utrzeć nosa, nie kupować i ostrzegać innych. Aha załapałem, po to są takie wątki by ostrzegać.
Trochę taki zawsze jest mój zamysł. Mam nadzieję, że tak się stanie.
Chociaż są też dużo gorsze zjawiska. Jak wszechobecny ostatnio scum.
Oszustwa gdzie nie wysyłają sprzętu, to już przestępstwo.
Ale chciałbym też ostrzec przed innym procederem.
Zdarzało mi się kupić sprzęt "stan nieznany, na części" złożony z samych uszkodzonych części, ewidentnie pozostałych po naprawach innych sprzętów.
Po prostu nie jest możliwe, żeby w urządzeniu zepsuło się absolutnie wszystko. I to na różne sposoby
Można by cały słownik napisać z tych określeń, przykładowo dla C64:
- "zapala się dioda led, dalej nie testowany" - znaczy pewnie uszkodzony ram i czarny ekran
- "włącza się, jest obraz. nie mam oprogramowania żeby sprawdzić" - prawdopodobnie uszkodzony CIA albo brak SID
A jak komuś mało to może trzeba im zrobić taki numer jaki zrobiono we filmie Da Vinci?
Zrobić podróbki których znawca kolekcjoner nie kupi, i sprzedać mniej bystrym spekulantom.
Jak tanio dałoby sie coś takiego spreparować?
Niestety nie wierzę, że da się utrzeć nosa spekulantom.
Ale pomysł mi się podoba