Może dlatego, że zegarki były tylko ładne, ale raczej tandetne (miałem i właściwie mam nadal, ale leży w szufladzie, bo wskazówka godzinowa nie wyrabia normy i mniej więcej co dwie doby jest o godzinę wstecz niż powinna).
W jakimś filmie (nie wiem, czy to nie był "Świat według Bundy") usłyszałem, że Timex w USA jest synonimem tandety.
Mikrokomputery Timex'a do tego wizerunku zupełnie nie pasują.