Autor Wątek: Czy musi być tak drogo? Czyli o madce z horom curkom w stolicy Maroka  (Przeczytany 8030 razy)

trojacek

  • *****
  • Wiadomości: 6831
  • Miejsce pobytu:
    Warszawa
(Uwaga: oryginalny wątek jest tutaj)

Ok, wyjaśniam to po raz ostatni bo naprawdę jestem już zmęczony ciągłymi próbami naciągnięcia mnie i lekceważenia mojej pracy (Przykro mi ale tak to wygląda z mojej strony barykady)  . Postaram się grzecznie i spokojnie.

-Prowadze firme, żyje z robienia interfejsów,

-Płace co miesiąc pierdylion wszelkiej maści opłat, podatków itp, nikt mi nie daje żadnych zniżek, wręcz przeciwnie, ciągle czyhają na mnie jakieś płatności i kary nie wiadomo za co

-Ja też czasami lubie zjeść schabowego  , a nie suchy chleb . Moja marża to jakieś 10 %

-Za części płace tyle ile kosztują w sklepie, nikt mi nie daje jakichś zniżek

-Pracuje średnio po 10-12 godzin , 7 dni w tygodniu , nieraz zarywam pół niedzieli tłumacząc ludziom rzeczy kompletnie nie związane z moimi interfejsami bo kupują nie mając pojęcia o używaniu i mają pretensje np. że dziesiąty raz DIR piszą na Amstradzie a katalogu dalej  nie wyświetla.

-Srednio raz na tydzień, czasami częściej, od kompletnie mi nie znanych osób,  dostaje maila typu "Ile taniej dla kolegi z forum ?" Popatrzmy na to z drugiej strony. A może ..... skoro  podobno jesteśmy  kolegami z forum to zapłać mi człowieku więcej, doceń moją robotę  >:(  Mieszkam w PL on niecałych trzech lat,od pół roku sprzedaje na Allegro,  ja rozumiem że to jest jakiś tutejszy sport narodowy, jak nie urwie z ceny to sie spać nie może ale to jest tylko upierdliwe.

Nie sprzedaje leku na raka , AIDS czy Alzheimera żeby czuć sie moralnie zobowiązanym sprzedawać tanio.  Sprzedaje hobbystyczne rzeczy. Hobby z definicji kosztuje. JA nikogo do zakupów u mnie nie zmuszam.Wręcz przeciwnie.Bywa że zniechęcam bo widze że ktoś sobie nie poradzi i po co ma sie frustrować. Staram sie prowadzić delikatesy a nie supermarket.


Dobra, pojęczałem, spadam sie roboty złapać. Młoda godzina a rano trzeba zabawki wysłać...



Jako że temat dość często się powtarza - i to nie tylko na forum, ale generalnie w światku retro, jak i generalnie w życiu - zrobiłem ten wątek, by do niego można było zawsze zalinkować :)

Wszyscy chcielibyśmy kupować jak najtaniej. I czasami jest to możliwe - bo jeden forumowicz przysiądzie, zaprojektuje coś ciekawego, skompletuje elementy, czego nie ma to dokupi w TME, RSC czy na Ali (o, udało się bez cła i VAT!), poskłada 5 czy 10 sztuk i tu wrzuci za fajny grosz. I to jest naprawdę super.

Trzeba sobie jednak zdawać sprawę z tego, że tak można działać, jeśli równocześnie ma się "normalną" robotę/emeryturę/rentę/bogatą żonę (niepotrzebne skreślić), dzięki której opłaca się rachunki, chleb z masłem, korepetycje dla dzieci, szczepienia psa, kocią karmę, wakacje, prezenty pod choinkę, Netflixa, kochankę (znowu, niepotrzebne skreślić). Po godzinach, wieczorami skleci się coś fajnego, ludzie kupią, wpłaty pokryją koszty, a czasami coś nawet na jakieś piwo zostanie.

A teraz zastanówmy się, co będzie, jak taki (mieszkający w Polsce - to jest ważne!) zdolniacha będzie miał takich fajnych projektów kilka czy kilkanaście, i zacznie sprzedawać za kilkadziesiąt, kilkaset, czy tysiąc złotych dziennie. Zwłaszcza, jak sprzedaje przez Allegro, eBay, czy na jakichś publicznych forach/tablicach ogłoszeniowych. Otóż któregoś pięknego dnia dostanie list polecony z urzędu skarbowego, że zostało wszczęte przeciw niemu postępowanie w sprawie prowadzenia niezarejestrowanej działalności gospodarczej i, co za tym idzie, wyłudzenia należnych urzędowi skarbowemu podatków PIT i VAT. Przy odrobinie pecha podobne postępowanie przeprowadzi również ZUS. Przy jeszcze większym pechu dołączy się pewnie i urząd celny z kwitami za zagraniczne przesyłki pod wskazany adres z ostatnich 5 lat.

Jak ktoś mieszka (pracuje, płaci podatki) poza Polską, tutejsza skarbówka (oraz ZUS) raczej się do niego nie przebiją. Podlega przepisom kraju, w którym jest na stałe, i nie wiem, jakie one są - mogą być bardziej liberalne, a może nie.

Tak więc drobny handelek (także sprzedaż własnej produkcji) jest tolerowany do pewnego limitu - czy to będzie 1000 zł od transakcji, czy też ich suma przekroczy roczny limit kwoty od podatku. Może są jakieś inne kryteria, nie wiem - tak samo, jak nie wiem, jaki jest algorytm "czesania" obywateli handlujących pozafakturowo w sieci. Trzeba się zawsze liczyć z tym, że można paść ofiarą donosu...

No to może lepiej działać legalnie? Ależ oczywiście! Ale to się wiąże z kosztami, jak je Zaxon już wypunktował. No ale wtedy okazuje się, że produkt jest sporo droższy, bo to już nie rynek kształtuje cenę, tylko realne koszty - 23% VAT, minimum 18% PIT, jak również pewien ułamek comiesięcznego haraczu na ZUS (prawie półtora tysiąca zł). Plus księgowość, jakieś dodatkowe eko-opłaty, papiery (niekoniecznie darmowe), wyższe koszty prądu - jeśli działalność prowadzi się  domu i firma energetyczna się o tym dowie.

Podobnie jest z importem obiektów kolekcjonerski z zagranicy. Powiedzmy, że kupiłem w UK Spectrum 128K +2A za 50 funtów plus przesyłka. Mogę go "po cichu" sprzedać koledze za 300 zł, albo - drogą oficjalną - wprowadzić komputer do legalnego obrotu, płacąc za niego cło (pewnie dopiero po Brexicie?), oczywiście VAT, plus opłaty manipulacyjny za każdy papierek, zmarnowany czas i znaczki pocztowe, więc wystawiam fakturę na... minimum 500 zł (są jacyś chętni? :D). Gdybym masowo handlował sprzętem, tak by to właśnie wyglądało. Ale nie śmiem podejmować takiej działalności, bo boję się, że przy pierwszej lepszej kontroli przywalą mi milion różnych kar za brak jakiegoś papierka czy innego stempelka na papierku. Polska machina urzędnicza jest całkowicie bez serca, bez najmniejszych skrupułów i jedyne, na co można jeszcze liczyć, to na jakiś rozsądek człowieka, na którego się trafi w okienku.

Konkluzja: doceniajmy, jak ktoś działa "na legalu". Bierze na siebie dużo rozmaitych ryzyk, marnujących czas i pieniądze procedur, podejmuje spory wysiłek, by temat produkcji i sprzedaży pociągnąć konsekwentnie od A do Z zgodnie z obowiązującymi przepisami. Bierze na siebie odpowiedzialność za towar, zanim on dotrze do odbiorcy, bo walki z pocztą lub firmą kurierską nie zawsze są wygrane. Bierze na bary temat naciągaczy z Allegro, bo program chroni tylko kupujących.

Warto to mieć na uwadze, zanim się walnie tekst godny tytułowej "madki" albo nawiąże się do stolicy Maroka :)


PS. I żeby było jasne - nie potępiam ani tych "drobnicowców", ani "masowców". Chwała im za to, że coś fajnego robią - choć ci pierwsi hobbistycznie, a drudzy - biznesowo.
« Ostatnia zmiana: 2019.07.22, 22:10:29 wysłana przez trojacek »

zaxon

  • *****
  • Wiadomości: 4689
Co do Allegro, trenowałem na sobie wiec opisze .

W 2011/2012 sprzedałem troche klamotów na Allegro. W 2017 dostałem wezwanie do skarbówki w celu "wyjaśnienia" . Kompletnie zaskoczony czego oni ode mnie chcą, pojechałem. Okazało sie że w sprzedaży  przekroczyłem kwote wolną od podatku (coś koło 3k PLN)  więc odczekali sobie te prawie 5 lat (prawdopodobnie żeby karne odsetki były większe) no i przysłali wezwanie. Na szczęście miałem na to wszystko papiery i że podatek odprowadziłem w UK gdzie wtedy mieszkałem, ale jezdziłem 5 razy do urzędu, dokumentów, wyciągów z banku itp musiałem im zawieść pół ryzy papieru, zawracać głowę księgowej w UK. Trwało to z 2-3 tygodnie, kupa nerwów. Ogólnie cyrk na kółkach.

Sprzedaż na Allegro prywatna:

- sprzedaż taka nie powinna mieć charakteru ciągłego i zorganizowanego,

- przedmioty, wystawiane na aukcji, nie powinny być nabywane w celu odsprzedania,

- sprzedający powinien posiadać przedmioty używane minimum 6 miesięcy, 

- zyski użytkownika ze sprzedaży przedmiotów na Allegro nie przekroczyły 3091 zł w ciągu roku, czyli kwoty wolnej od podatku, jeżeli taka działalność stanowi jego jedyny dochód.   

Siedem kilo smalcu,gesich jajek kopa,zeby moc to polknac tegiego trza chlopa. GG 3456993

Boyo

  • *****
  • Wiadomości: 749
  • Miejsce pobytu:
    Warszawa
No i dochodzi jeszcze, moim zdaniem dobijajaca, prowizja Allegro od sprzedazy retro sprzetu tj. Okolo 10%
Mam tutaj pytanie do Zaxona, czy jesli masz mozliwosc jednostkowej sprzedazy poza Allegro to sie decydujesz ?
ZX81 / 2x ZX Spectrum 48kB / 3x ZX Spectrum+ 48kB / Inves Spectrum+ / ZX Spectrum+ 128kB / 2x ZX Spectrum +2 / ZX Spectrum +2A Action Pack / ZX Spectrum +3 / Didaktik Gama / TC 2048 / 2x JustSpeccy 128K
A500 2,5MB RAM Gotek HxC / A1200 Blizzard 1220/4+ADD4

zaxon

  • *****
  • Wiadomości: 4689
Nie. Po prostu wole uwzględniać te prowizje a mieć całą sprzedaż w jednym miejscu i zachować kontrole nad tym co, kiedy, komu sprzedane itp. Do tego , sprzedając przez net, nie musze mieć kasy fiskalnej, więc jedna upierdliwa sprawa mi odpada. W razie czego, mam zamówienie z Allegro,do tego fakture, potwierdzenie wysyłki  i spokój.
Siedem kilo smalcu,gesich jajek kopa,zeby moc to polknac tegiego trza chlopa. GG 3456993

Maryjan

  • *****
  • Wiadomości: 6650
  • Miejsce pobytu:
    Skarżysko-Kam.
  • Scotch whiskey and West Highland Terrier
Tak więc drodzy forumowicze, jak widać czytając powyższe, nie miejcie pretensji, że jest drogo.
Przypuszczam, że będzie jeszcze drożej, bo inflacja, podatki itd.

Za taki stan rzeczy, można winić min. "pazerność" urzędów w tym kraju, popartą odpowiednimi przepisami prawnymi.
Każdy, kto prowadzi działalność gospodarczą w tym kraju, już dawno to wie.

Ale to nie jest dyskusja na łamy tego forum.

Nie piszcie też do mnie, że jako "kumpel" Zaxona "załatwię" wam niższe ceny.


Ja wyznaję zasadę, nie stać mnie, to nie kupuję.
Ew. "zrobię se sam" :)
"Co miałem powiedzieć - przeczytałem..." Nikodem Dyzma

trojacek

  • *****
  • Wiadomości: 6831
  • Miejsce pobytu:
    Warszawa
Ja wyznaję zasadę, nie stać mnie, to nie kupuję.
Ew. "zrobię se sam" :)

1 - zgoda,
2 - nie każdy potrafi.
Dodam tylko, że trzeba mieć na uwadze, że do interfejsów często są potrzebne elementy (zwłaszcza układy scalone), które są coraz rzadsze, ergo - coraz droższe. Choćby taki FDC - WD1772, parę lat temu kupiłem kilka sztuk po parę dolców, a dziś są po 45 USD za sztukę. WD2123 - podobnie. "Nowy" VDC do MSX-ów - bodaj jeszcze droższy. Do tego trzeba zwykle dodać cło i VAT, jeśli ma być legalnie.

pear

  • *****
  • Wiadomości: 5509
  • Miejsce pobytu:
    Będzin
  • Z80 only
Ew. "zrobię se sam" :)
nie każdy potrafi.
Wiedza i umiejętności zdobywane latami też mają swoją wartość.
Akurat te najczęściej nie są w ogóle uwzględniane w cenie produkcji hobbystycznych.
ZX/Enterprise/CPC/Robotron/C128D

rzookol

  • ***
  • Wiadomości: 214
  • Miejsce pobytu:
    Lublin/Stasin
Cieszcie się, że nie robicie retrooprogramowania - za sprzęt ludzie płacą, za oprogramowanie nie przywykli i dopiero teraz coś się w tym temacie zmienia.

Jedyny finansowy plus tworzenia retrooprogramowania jest taki, że można sobie kupić retrosprzęty na firmę. :)
+2, +3, CPC128Plus, kilka Amigi, kilkadziesiąt Maków, walające się Commodore

trojacek

  • *****
  • Wiadomości: 6831
  • Miejsce pobytu:
    Warszawa
Cieszcie się, że nie robicie retrooprogramowania

Zatem cieszę się jak dziecko, bo i tak nie wiem, o co chodzi :D

A wracając do cen, to w pełni rozumiem opór, bunt wobec fiskalizmu. O ile podatek od dochodu można jeszcze jakoś z logicznego punktu zaakceptować, o tyle cło i VAT to są w praktyce haracze. Ideą cła jest ochrona krajowych producentów przed zbyt tanim importem - gdzie zatem są polskie układy scalone, ale nie zwykłe bramki TTL, tylko sterowniki FDC, VDC, SIO?

Z kolei VAT jest haraczem w formie krystalicznie czystej. Jego jedyną funkcją jest obciążyć końcowego klienta - dbając przy tym o to, by łańcuch producent-dostawca nic z tego nie uszczknął. Postrzegam to jako bardzo silny hamulec PKB, choć oczywiście pieniądze zasilają skarb państwa, itede, itepe. Wolałbym, by chwilowo nie zasilały - patrząc na obecne bezsensowne rozdawnictwo.

Maryjan

  • *****
  • Wiadomości: 6650
  • Miejsce pobytu:
    Skarżysko-Kam.
  • Scotch whiskey and West Highland Terrier
Ciekawe jest to, że raczej interface do sprzętów retro niezbyt często pojawiają się w obiegu wtórnym.
A jak już trafią, to czasami cena jest większa, niż ta, która była do zapłaty w chwili zakupu takiego interface od producenta.
"Co miałem powiedzieć - przeczytałem..." Nikodem Dyzma

zaxon

  • *****
  • Wiadomości: 4689
Odp: Czy musi być tak drogo? Czyli o madce z horom curkom w stolicy Maroka
« Odpowiedź #10 dnia: 2019.07.23, 17:19:00 »
Pojawiają sie ale to raczej w obiegu zamkniętym, typu grupy na Facebooku czy zloty.

Ja sie już nawet nie buntuje, ok, dorosły jestem (czasami  :D ) wiedziałem gdzie jade. Opór raczej rodzi wrzucanie do jednego worka dużych  firm z 100-10000 pracowników z milionowymi miesięcznymi obrotami  i jednego "człowieka - orkiestre" na JDG  który tylko chce własnymi rękoma na jakie takie życie zarobić.

Choćby to durne BDO i pisanie raportów ile sie wysłało pudełek kartonowych, ile plastików itp . Bo inaczej milion grzywny  :o . Jak mnie posadzą bo nie uwzględniłem jednego pudełka, to będe miał w pudle problemy bo nikt mi nie uwierzy że siedze za bańke długu a nic nie schowałem ;) Spędzam na tej i tym podobnej niepotrzebnej totalnie biurokracji kilka dni w miesiącu zamiast zrobić coś sensownego chyba  tylko po to żeby władza miała na mnie w razie czego haka.

A jak sie chce coś dowiedzieć to odpowiedź przeważnie jest krótka. Weź se pan przeczytaj ustawę xxx/xxx . No kurde, konia z rzędem kto rozumie ten ustawowy bełkot. Zresztą jakbym rozumiał to bym sie nie zajmował spawaniem tylko prowadził kancelarie doradztwa. A do tego , ja to rozumiem tak, a urząd inaczej ;) Poza tym , ustawe z dnia na dzień w nocy zmienią i tyle z mojego czytania ;)

Akurat VAT , jak dla mnie jest jedynym uczciwym podatkiem. Bardziej mnie boli PIT , czyli podatek od zaradności  i ZUS który nie ma sie co oszukiwać jest kolejnym podatkiem totalnie oderwanym od realiów. ZUS też bym przecierpiał, gdyby był płacony przez wszystkich równo. W końcu to podobno solidarna danina na poprzednie pokolenie...;) No ale tu też są sami uprzywilejowani...
Siedem kilo smalcu,gesich jajek kopa,zeby moc to polknac tegiego trza chlopa. GG 3456993

SAJ

  • *****
  • Wiadomości: 1484
  • Miejsce pobytu:
    Terra Prime
Odp: Czy musi być tak drogo? Czyli o madce z horom curkom w stolicy Maroka
« Odpowiedź #11 dnia: 2019.07.23, 17:27:28 »
ZUS który ... jest kolejnym podatkiem totalnie oderwanym od realiów.

Czy wolalbys placic za kazda konsultacje z lekarzem, gdzie np "nie stac pana na nowe serce to kup se pan licznik, co mierzy czas wstecz i ustaw se go pan na tydzien. Jesli uslyszysz go pan jak dzwoni, to juz bedzie bonus.".
Albo jedz se pan do kraju, gdzie takie czesci zamienne ZUS stawia.

Realia ...

zaxon

  • *****
  • Wiadomości: 4689
Odp: Czy musi być tak drogo? Czyli o madce z horom curkom w stolicy Maroka
« Odpowiedź #12 dnia: 2019.07.23, 17:41:07 »
Sajmosia , nie odróżniasz ZUS od składki zdrowotnej ? Zresztą o ile sie nie myle nie pracujesz i nie mieszkasz  w PL ? Chciałem iść do kardiologa na NFZ, termin za 5 miesięcy  :D  Chodze prywatnie.  Myślisz że wpadniesz do PL, na "ubezpieczenie" na drugi dzień pójdziesz do kardiologa a on powie,  oj przeszczep potrzebny, pan sie kładzie, zaraz to załatwimy ? To Polska a nie doktor House.  Moja matka po wylewie i wypisaniu ze szpitala , następną wizyte u  neurologa miała termin za 14 miesięcy .  ot realia. Jakbym nie przyjechał z francuską wypłatą i nie załatwił prywatnie to bym teraz mamuśce znicze palił na wszystkich świętych albo hodował warzywo.
Siedem kilo smalcu,gesich jajek kopa,zeby moc to polknac tegiego trza chlopa. GG 3456993

trojacek

  • *****
  • Wiadomości: 6831
  • Miejsce pobytu:
    Warszawa
Odp: Czy musi być tak drogo? Czyli o madce z horom curkom w stolicy Maroka
« Odpowiedź #13 dnia: 2019.08.15, 11:05:06 »
No i dochodzi jeszcze, moim zdaniem dobijajaca, prowizja Allegro od sprzedazy retro sprzetu tj. Okolo 10%

No i właśnie niedługo pojawia się coś nowego - Allegro Lokalnie:
https://www.spidersweb.pl/2019/08/allegro-lokalnie-premiera-zapowiedz.html

W podstawowym wariancie usługa jest darmowa. Podejrzewam, że dość szybko pojawi się apka, bo dopiero wtedy takie rozwiązanie staje się mocarne - jak mój ulubiony hiszpański serwis Wallapop, korzystający z GPS do określania "lokalności" oraz z API WhatsAppa do komunikacji między sprzedającym a kupującym.

Ale, oczywiście, rozwiązania komercyjne zostają po staremu. Jak ktoś chce płatność Allegro, fakturę... to 10% haraczu.

zaxon

  • *****
  • Wiadomości: 4689
Odp: Czy musi być tak drogo? Czyli o madce z horom curkom w stolicy Maroka
« Odpowiedź #14 dnia: 2019.08.15, 13:35:03 »
Allegro donosi do skarbówki. Sprzedacie rocznie za więcej niż kwota wolna od podatku i dostaniecie wezwanie, oczywiście nie od razu, dopiero  za pare lat żeby odsetki były konkretne. I tak ,tak, nawet swoich własnych klamotów. Do tego trzeba udowodnić że sie było ich właścicielem dłużej niż pół roku a konia z rzędem temu kto ma rachunki na swoją kolekcje ZX-ów  :D  . Inaczej to podciągają pod działalność zarobkową i tłumacz sie że nie jesteś wielbłądem. Miałem to przyjemność przerabiać jakiś czas temu,  Żeby nie było że nie ostrzegałem  :P
Siedem kilo smalcu,gesich jajek kopa,zeby moc to polknac tegiego trza chlopa. GG 3456993