Jest jeszcze Atari7800, z grafiką podobną o Nesa, ale gier mniej.
to jak tak tylko się zapytam, skąd te rewelacje wytrzasnąłeś
wszystkie 8bitowe Atari to pokłosie projektu z 1978 roku. Przez 10 lat produkcji aż po ostatni model XE GS nie zadziało się tam nic istotnego. 7800 to trzecia w kolejności konsola (licząc wszystkie 2600 jako jedno). In plus bo kompatybilna z 20600 (czyli mając 7800 można używać kartów z 2600). In plus bo chipset Maria od gfx jest najbardziej rozbudowy (pod względem spritów) ale potrafi się przycinać na scrollowaniu. Fenomenem dla mnie jest fakt, że 7800 wypuszczone w 1986 roku ma wyjście tylko RF na obraz. Przebija to tylko XE GS, które ma tylko wyjście composite (pod koniec 1987 roku premiera).
Co warto sobie z Atari sprawić.
1/ kwestie historyczne - Atari 800 - nie dość, że pierwszy model to najlepsza klawiatura, największe bydle. Niestety rozszerzanie tego to chyba z realnych rzeczy tylko Incognito od Lotharka - na szczęście dopiero co wypuścił. Atari 400 tylko na półkę, klawiatura membranowa jak w ZX81, rozszerzanie to masakra).
2/ kwestie użytkowe - poza 1200XL, które było tylko NTSC pozostałe modele da się wyrwać w wersji PAL, parę również SECAM. osobiście przedkładam wyżej serię XL nad serie XE (no może poza XE GS, który ujmuje mnie oddzieleniem klawiatury od głównej jednostki).
3/ na Atari powstało w przeciwnieństwie do gier sporo rozszerzeń, głównie pamięci. To dla mnie fenomen - na ZXa max to 128k, na Atari bardziej niż 128k są rozpowszechnione rozszerzenia typu Rambo czy Ultimate. Taka kompomaszyna to VBXE (karta graficzna), Ultimate (1MB, możliwość kilku ROMów/systemów operacyjnych, SpartaDOS), Stereo POKEY, SIO2SD (emulacja stacji dysków sztuk cztery), SIDE2 (kart z emulacją dysku twardego i paru innych rzeczy) czy Rapidus (akcelerator z prockiem 16bitowym). Worek pieniędzy na to, a liczba dem i gier wykorzystujących te dobrodziejstwa trochę mizerna. Oczywiście zamiast VBXE można Sofię, można nie 1MB Ultimate tylko 4MB od Simiusa, można Covoxa i tryliard innych rzeczy, które są mizernie oprogramowane (w sensie ilości prodek na to).
4/ kwestie estetyczne - ja wolę serie XL, bo wychowałem się na 800XL. Seria XE jest dla mnie tramielotaniochą. Ogromnie pozytywne wrażenie zrobił na mnie model 800, czyli dziadek.
5/ w kwestii STE. nie ma na do zbyt wielu gier, z demami też nie ma szału, w szczytowej formie zbliżają się do średnich produkcji z Amigi 500. Ultrasatan, zapomnieć o Satandisku, jest za wolny do stremu - a bez tego okazuje się, że połowa dem na STE nie zagada
in plus 4xSIMM 1MB i mamy 4MB. Fatalny użytkowo system TOS, po Amidze to jest jak przesiadka do ciągnika z samochodu.
6/ nie napinałbym się bardzo na start - 65/130xe albo 800XL jak się trafi. Nowy zasilacz, prosty kabel DIN i sio2SD. Tym zestawem odpali się większość gier i prodek na normalne stockowe Atari. Jak nadejdzie apetyt na wydatki to Ultimate i VBXE. A jak ma być retro to worek na stację dysków, karty etc.