Romana Kluskę (założyciela Optimusa) też nasze cudowne władze nie potraktowały lepiej.
Także tu sytuacja nie jest czano-biała.
Kluska chciał przechytrzyć system. Exportował komputery do Słowacji, a potem te same komputery od słowackiej firmy kupowało ministerstwo edukacji - już z 0%VAT. NSA stwierdziło potem, że było to zgodne z prawem, ale jak by na to nie patrzeć to cała ta procedura nie miała na celu niczego innego jak tylko uniknięcie opodatkowania. Nic dziwnego, że skarbówka się wkurzyła. Urzędnik skarbowy działający dokładnie według litery prawa nie mógł nic zrobić, ale jak trafiło na kogoś oddanego swojej misji, to mógł narobić kłopotów. I tak się właśnie stało.
Można teraz długo dyskutować na ten temat, czy Kluska dobrze zrobił czy nie, oczywiście "wszystko, co nie jest zabronione - jest dozwolone", ale moim zdaniem była to typowa "jazda po bandzie". Facet doskonale wiedział co może się zdarzyć. Jakby się udało, wszyscy by się cieszyli. Zaryzykował i nie udało się.
Robienie z niego ofiary systemu jest moim zdaniem nadużyciem. Kluska chciał być hackerem, ale dał się złapać.