Analog musi szumieć i szumy rosną z temperaturą, na dodatek. Dlatego zimna ULA jest lepsza (fuj, zaleciało nekrofilią...).
Co do RGB i YUV, jest dokładnie odwrotnie. YUV (a właściwie jego realizacja fizyczna - YPbPr) powstał jako standard wybitnie odporny na zakłócenia, odporniejszy niż RGB, głównie z racji prowadzenia każdego sygnału osobnym kablem ekranowanym, ale też z racji zależności sygnałów U (B-Y) i V (R-Y) od luminancji Y. Na sygnały RGB zakłócenia nakładają się algebraicznie, czyli dodają się do każdej składowej osobno. Natomiast na YUV (zwanymi również sygnałami różnicowymi) to, co się doda do Y, odejmie się od U i V, bo mają one przeciwną fazę niż Y. Jak się uzmysłowi, że Y = R+G+B - czyli amplituda zakłócająca pojawi się w finalnej luminancji Y z mnożnikiem x3 - to zysk ze stosowania YPbPr jest dość oczywisty. Ale wszystko to przy założeniu, że nie będzie innych istotnych źródeł utraty jakości obrazu, a w domowych warunkach takimi źródłami jest tani, scalony enkoder PAL w komputerze i niewiele lepszy dekoder PAL w telewizorze. Tak więc przy dobrych, krótkich kablach RGB uzyskujemy obraz nawet lepszy, niż przez YPbPr.