Autor Wątek: Emulator vs prawdziwy sprzęt  (Przeczytany 6622 razy)

KWF

  • *****
  • Wiadomości: 6838
  • Miejsce pobytu:
    trzecia planeta od Słońca
  • "I co ja robię tu, u-u, co Ty tutaj robisz ..."
    • PCBway
Odp: Emulator vs prawdziwy sprzęt
« Odpowiedź #15 dnia: 2016.11.21, 09:54:36 »
Zamiast kaseciaka uzywam komorki. Jedno z nielicznych i uzytecznych zastosowan smartfona :D
KWF
-----
R Tape loading error 0:1
Moje zabawki: https://github.com/McKlaud76

Barts

  • *****
  • Wiadomości: 505
  • Miejsce pobytu:
    Łódź
Odp: Emulator vs prawdziwy sprzęt
« Odpowiedź #16 dnia: 2016.11.21, 11:41:30 »
Przepraszam za autopromocję, to drugi mój tekst do którego linkuję w tym miesiącu, ale pasuje idealnie:
http://polygamia.pl/rozwazania-nagorze-kwestia-wiernosci/

Co do mnie, to science-fiction double-feature: od wielkiego dzwonu wytaczam Spektrumnę, żeby sprawdzić nową gierkę odpalam emulator.

Phonex

  • *****
  • Wiadomości: 1261
  • Miejsce pobytu:
    Warszawa
Odp: Emulator vs prawdziwy sprzęt
« Odpowiedź #17 dnia: 2016.11.21, 14:13:41 »
A ja wszystko robię na emulatorze z wyjątkiem pisania programów w asemblerze.
Dlaczego?
Mam stację dysków, porządną klawiaturę kontaktronową i zmodowanego asemblera, który sam nagrywa tekst i kod na dysk, a komputer jest podłączony do telewizorka LCD (nie miga!), więc nie wiąże się to z żadnymi niewygodami.
Jak pisałem pierwszy program po latach, to oczywiście także z sentymentu, a poza tym nie było emulatora stacji, więc nie mógłbym używać moich zautomatyzowanych narzędzi. Wszystkie inne opcje jak zapis na emulowanej taśmie, przeróbki programów lub instalowanie pecetowego asemblera wymagały dodatkowego czasu. A pisanie programu było sytuacją wyjątkową i - jak wtedy myślałem - jednorazową, więc nie chciało mi się.

Okazało się, że nie jest jednorazową, ale jak już zacząłem... nie było powodów, żeby to zmieniać. Jednak jak coś uparcie nie chce działać - przesyłam na peceta i uruchamiam w debuggerze ZX Spin, który bajecznie ułatwia pracę, choćby możliwością przerwania programu w dowolnej chwili - nawet jak się zawiesi!
Poza tym wydaje mi się, że na Spectrum piszę szybciej niż w emulatorze, bo zupełnie nie patrząc na klawiaturę i chociaż tu mam okazję czuć zadowolenie z mojej sprawności klawiaturowej 8)

Po ostatnim programie (konkursowy deszcz), zacząłem się zastanawiać nad zwiększeniem udziału emulatora, bo oceniany na bieżąco na realnym Spectrum program, na emulatorze wyglądał gorzej. A przecież wszyscy oglądali na emulatorze.

ZbyniuR

  • *****
  • Wiadomości: 3333
  • Miejsce pobytu:
    Carlisle w UK
  • CPC AGA PSX
Odp: Emulator vs prawdziwy sprzęt
« Odpowiedź #18 dnia: 2016.11.22, 01:17:04 »
Pierwszy emulator jaki poużywałem to Emu-CPC na Amidze 1200, podłączonej do tego samego TV do którego niewiele wcześniej miałem podłączonego 6128, więc wyglądało i brzęczało identycznie. Ale w czasach przed-internetowych nie miałem nic na twardzielu. Zresztą na dyskach też nic bo sprzedałem. A tu tyle nowych rzeczy na Amie i PSX nęciło, więc wiele tego emulca nie używałem.

Kolejnym był jakiś (nie pamiętam) CPC na PieCu. Wyraźniejszy obraz mi nie przeszkadzał. Miałem kupę softu z neta, wybrałem garstkę którą milej wspominałem i odbyłem serie sesji wspominkowych. Jednak strasznie ale to strasznie psuł mi wrażenia szum PeCeta. Brak dostępu do starych Basiców i brak emulacji myszki też nie dodawał mi chęci do używania. Na tym etapie miałem drugiego w życiu 6128 schowanego w kartonie ale bez dyskietek. Więc nie miałem go po co włączać, ale mogłem go sobie pomacać jak chciałem. ;)

Używałem też emulator Bleem czyli PSX na PC z XP. Prosty i cudny, zero konfiguracji, rozmyte pikselki, troszkę szybsze wczytywanie z płyty i brak ekranu PS na starcie gier. Tym razem kierowany doświadczeniami z CPC zostawiłem sobie kilka płyt z PSX z grami których nie było na PC. Posiadałem pada o identycznym kształcie jak do PSX, choć krzyżak był w nim mniej precyzyjny niż w tym od Sony. Można też było znaleźć w necie save-y z odblokowanymi rzeczami. Szkoda że Bleem nie chodzi na nowszych Windach. :(

Miałem wtedy jakieś demo emulatora UAE czyli Ama na PC. Próby używania (bo to nie było używanie), to była droga przez mękę. Sam musiałem sobie skołować Kickstart czyli ROM Amigi, w necie nie było, to wykopałem Amigę z kartonu i zgrałem. Ale to był dopiero początek kłopotów. Nie miałem skąd wziąć czy zgrać Workbencha, nie było w tej wersji możliwości wybrania standardowej konfiguracji ani zapamiętania tej którą ustawiłeś, a trwało to parę minut tyle było opcji. Potwornie niewygodny sposób przełączania wirtualnej dyskietki na inną. Zgroza!  Tak mnie to zniechęciło że nigdy po nastu latach nie próbowałem kolejnych wersji UAE. Zamiast tego niedawno znalazłem stronkę z grami z Amigi do odpalenia na PC. Zero konfiguracji. Klikasz i grasz. Sama rozkosz. :)

Kolejne próby grania w PSXowe gry na PC były dość frustrujące. ePSXe - jedyny emulator w którym przebrnąłem przez znalezienie i ustawienie sobie ROMu. Kupa opcji do grafiki i nie tylko. Niestety zapamiętuje tylko jedną konfigurację, a różne gry lepiej wyglądają na innych ustawieniach. Kłopoty z prędkością emulacji, raz za szybko raz za wolno, dźwięk się rozjeżdża z obrazem. A prawdziwy PSX gotowy do odpalenia w każdej chwili (czyli z raz w roku) hehe. Choć gier do niego mam mało. ;)

Od 10 lat używam wyłącznie laptopa z płaskimi klawiszami w klawiaturze. I gdy sporadycznie dotknę staromodnej klawiatury z guziorami wyższymi niż pół cm i koniecznością równie głębokiego ich wciskania, a do tego strasznie głośno stukających to dziękuje Bogu że już takiej nie mam, ale chwileczkę to właśnie takie klawiatury są w moich obu starych kompach które zostały 2000 km stąd. Pewnie by mnie równie bardzo wkurzało ich używanie. Lapka mogę sobie położyć wszędzie gdzie usiądę lub się położę. I już zapomniałem o niewygodzie konieczności siadania przy kompie tam gdzie on był i dokąd sięgały wystające z niego kabelki. I jak trudno go przesunąć choćby o te pół metra w bok, czy na sąsiedni fotel że o odwracaniu telewizora pod innym kątem nie wspomnę. Emulatory CPC na lapku nie mają żadnej z tych wad, za to mają liczne zalety o których koledzy w swoich postach wspomnieli. I dodałbym jeszcze możliwość zmiany prędkości emulacji. Tylko jedno mnie w nich denerwowało - inne rozłożenie znaków na klawiaturze PC i CPC a często się przełączałem między emulatorem i przeglądarką, więc zmodyfikowałem mapę klawiatury w ROM od CPC i problem z głowy.

Podsumowując wszystko jest dla ludzi. Znalezienie i ustawienie pod swoje gusta właściwego zarówno emulatora jak i prawdziwego kompa wymaga sporo czasu. Czego innego potrzeba komuś kto chce powspominać stare czasy, a czego innego potrzebuje ktoś kto zmaga się nad stworzeniem nowych treści na stare maszyny. Dziwi mnie że tak często zwłaszcza ci pierwsi zadzierają nosa i próbują obrazić tych co wybierają darmowe i wygodne rozwiązania. I powtórzę tu coś co pisałem na podobnym temacie na innym forum:

Pewnie więcej jest rodzin w których kolejne pokolenia zapoznają się z legendarnym retro softem na emulcach, niż tych co mają działającego klasyka. Umniejszanie wartości ich doznań i doświadczeń to zwykłe zadzieranie nosa. Ma taki jeden z drugim hajsu na wszystko i opowiada jakoby emulatory są passe. A założę się że i tak filmów z lat 80ych nie oglądają na VHS, a tych z 50ych na celulojdzie, Sienkiewicza nie czytają ze 100-letnich pożókłych stronic, a mleko piją z kartonu zamiast z krowiego cycka i nawet nie wiedzą że ich doznania są przez to mniej rzeczywiste. :D
- Jeśli masz w domu światło i wodę, tzn. że masz światłowód. ;)

flypeter

  • ****
  • Wiadomości: 415
  • Miejsce pobytu:
    KUJ-POM
Odp: Emulator vs prawdziwy sprzęt
« Odpowiedź #19 dnia: 2016.11.22, 06:38:37 »
Piknie napisane. Racje, że 99,9% ogląda stare filmy na DVD/BD/DiVX'ie itp. bo tak wygodniej i lepiej.
Jeździmy też nowymi samochodami. Jednak czy jazda takim autem jest w stanie choć w 20% oddać wrażenia z jazdy maluchem, syrenką? Pewnie, że nie. By poczuć (a w naszym przypadku przypomnieć sobie jak to było) te emocje trzeba pobawić się na realnym sprzęcie, z jego wadami i zaletami.
Jeśli kilkulatkowi uruchomisz grę na emulatorze potraktuje to jako kolejną prostą gierkę na blaszaku/lapku. Jednak jak uruchomisz ją na retro sprzęcie myślę, że inaczej to przeżyje.
Tak jak napisałem ja też używam i emulatorów i realnego sprzętu i cieszę się, że jest taka możliwość.
« Ostatnia zmiana: 2016.11.22, 06:54:39 wysłana przez flypeter »
ZX81, ZX 48k/+/128+2/2A/+3, QL, TC 2048, UK2086, Harlequin | Atari 8/16-bit | Commodore 8/16-bit | CPC | MSX | TI99/4 | Acorn Electron, BBC Master Compact | Mac Classic, PowerMac 6100, Apple II+ | Elwro 800 Junior | Meritum | Robotron A5105 | Oric-1 | 8088/80286/80386/80486/Pentium I-IV

Gelip

  • *****
  • Wiadomości: 769
    • Sysprep WinXP SP2 64-bit for pure UEFI with ACPI, AHCI, NVMe, USB 3.x
Odp: Emulator vs prawdziwy sprzęt
« Odpowiedź #20 dnia: 2016.11.22, 07:52:13 »
Natomiast prawdą jest, że najwięcej przyjemności dostarcza przywracanie do życia tych maszynek. Człowiek musi dokopać się do dokumentacji, poznać choćby podstawy budowy i działania sprzętu... zabawa na kilka tygodni jak się trafi coś nowego, nietypowego. Wspaniała kiedyś była różnorodność sprzętu, w jednym czasie na rynku było kilkadziesiąt modeli komputerów bardzo różniących się między sobą. Człowiek docenia kunszt dawnych inżynierów, którzy mieli różne ograniczenia i potrafili pomysłowością sobie z tym poradzić. Obecnie czy to PC czy MAC wszystko na jedno kopyto... nudy.
Tak, to prawda z tymi naprawami i poznawaniem budowy i działania sprzętu ale nie koniecznie dzisiaj są nudy  ;).  Mnie np. bardzo interesuje BIOS komputera PC i jego modyfikacje, usprawnianie, dodatki do niego np. otwarte oprogramowanie iPXE, kiedyś gPXE, coreboot a także naprawa routerów, zmiana oprogramowania na OpenWrt, modyfikacja bootloaderów - bardzo ciekawe rzeczy i nie ma mowy o nudzie  :D

Wracając do tematu to używamy po prostu zamiennie prawdziwego sprzętu i emulatora w zależności od potrzeb i tyle - nie ma tak, że jedno jest definitywnie lepsze od drugiego  :)
"Byte" Personal Computer
Брестское ПО средств вычислительной техники

flypeter

  • ****
  • Wiadomości: 415
  • Miejsce pobytu:
    KUJ-POM
Odp: Emulator vs prawdziwy sprzęt
« Odpowiedź #21 dnia: 2016.11.22, 08:21:54 »
Mnie np. bardzo interesuje BIOS komputera PC i jego modyfikacje, usprawnianie, dodatki do niego np. otwarte oprogramowanie iPXE, kiedyś gPXE, coreboot a także naprawa routerów, zmiana oprogramowania na OpenWrt, modyfikacja bootloaderów - bardzo ciekawe rzeczy i nie ma mowy o nudzie  :D

Tak, ale piszesz o sprawach programowych, ja o sprzętowych - wszystko jest robione wg jednej słusznej idei masowej produkcji. Jedynie softem możemy zróżnicować trochę sposób działania sprzętu.

Wracając do "mleko piją z kartonu zamiast z krowiego cycka i nawet nie wiedzą że ich doznania są przez to mniej rzeczywiste" - Oj jest różnica... mleko z cycka to 100% mleka w mleku, a w kartonie to może masz z 30%. :)
ZX81, ZX 48k/+/128+2/2A/+3, QL, TC 2048, UK2086, Harlequin | Atari 8/16-bit | Commodore 8/16-bit | CPC | MSX | TI99/4 | Acorn Electron, BBC Master Compact | Mac Classic, PowerMac 6100, Apple II+ | Elwro 800 Junior | Meritum | Robotron A5105 | Oric-1 | 8088/80286/80386/80486/Pentium I-IV