Aparat stary i świruje już, to drugie jest "po" oczywiście, zaś zdjęcie 1 nie do końca oddaje skalę żółci - teraz komp wybielony więc "żółtego" zdjęcia drugi raz nie zrobię. Lepsze cyrki miałem dzisiaj - włożyłem do roztworu górę z budy Atari Mega STE i wszystko zaczęło się jakby gotować/ostro bąbelkować po kilkunastu minutach, paluchem wyczułem jakieś 45-50 stopni, dodatkowo pojawił się taki mały słup białego dymu
- szybko wyciągnąłem budę i roztwór się sam uspokoił po kilkunastu kolejnych minutach, ale co z tym przeżyłem to moje
Szczerze powiedziawszy, to w którymś momencie pomyślałem, że to wszystko zaraz je.nie
Kompletnie nie mam pojęcia co jest w tych obudowach Atari, że to tak zareagowało.