Swoim i tylko swoim, aby szybko zbyc i skasowac prowizje.
Przy sprzedazy wytrzymalem z agencja, az 5 dni. Potem pogonilem ich na 4 strony swiata. W ogloszeniu, ktore umiescili nawet forma wlasnosci byla niepoprawna (lokatorskie zamiast wlasnosciowe z wydzielona KW). Z uporem maniaka twierdzili, ze na podlodze sa panele, bo wszyscy tak pisza, a panele sa popularne (wtf???). Na dowod zostawilem jedna deske podlogowa luzem. A o reszcie "kwiatkow" moglbym napisac ksiazke.
Z kolei przy zakupie na moje pytania jaka jest forma wlasnosci domu i budynku przynaleznego, czy jest wpisana uzytecznosc osob trzecich, czy jest jakis plan miejscowy lub plan zagospodarowania przestrzennego itd. , agencja zbyla mnie i stwierdzila, ze sam mam to sobie sprawdzic, jak mnie to tak bardzo interesuje. Do tego dziwne podzialy nieruchomosci, np. w ogloszeniu napisane, ze dom do sprzedazy, a w rzeczywistosci to pol domu (i tylko parter, ale nie caly, bo jest czesc wspolna), bo gora nalezy do brata/siostry/kogos innego, ale przeciez to nie problem, do tego posesja podzielona na 3 ksiegi wieczyste ...