Właściwie to się chwalę
Za niską cenę 25zł otrzymałem dwa czerwone kółeczka, które w magnetofonie prezentują się jak widać na zdjęciu poniżej.
Robota zajęła mi ze 4 godziny, tzn. sama wymiana kółek 15 minut, a reszta to trzykrotne składanie/rozbieranie i dojście dlaczego to g* nie działa
Pierwszą sprawą było spasowanie większego kółka. Miało ono moim zdaniem trochę za małą średnicę otworu i bardzo ciasno wchodziło na tulejkę wystającą z białego elementu. Wziąłem papier ścierny 1200, zrobiłem mały rulonik i delikatnie przeszlifowałem otwór. Jest lepiej. Z mniejszym kółkiem nie było żadnych problemów.
Druga sprawa to losowe działanie odtwarzania: raz się włączało, raz nie. Przycisk start niby dosuwał biały element z kółkiem, ale nie na tyle, żeby za każdym razem współpracowało z kółkiem napędowym oraz kołem obracającym taśmę. Oczywiście rolka prowadząca taśmę cały czas pracowała więc możecie się domyślić jaki był efekt takiego "działania" mechanizmu. Po wciągnięciu kilka razy taśmy (na szczęście bez jej poszatkowania, bo kontrolowałem sytuację), doszedłem do wniosku, że za wszystko odpowiedzialna jest sprężynka dociągająca biały element. Trochę popodginałem jej oczka mocujące, później jeszcze trochę i osiągnąłem zadowalający efekt - magnetofon za każdym razem włącza się poprawnie. Swoją drogą słaba konstrukcja i spodziewam się jeszcze problemów z tą sprężynką.
A jeszcze niżej efekty pracy. Obraz fatalny