forum speccy.pl

ZX Spectrum => HARDWARE => NAPRAWY => Wątek zaczęty przez: pear w 2016.09.17, 13:10:21

Tytuł: Majsterkowicze barbarzyńcy
Wiadomość wysłana przez: pear w 2016.09.17, 13:10:21
Załączam widok jaki ostatnio zastałem w naprawianym Timex'ie.
O dziwo komputer po załączeniu zadziałał :o
Przy wylucie EPROM się rozleciał. Połowa obudowy trzymała się tylko na lutach.
Tytuł: Odp: Majsterkowicze barbarzyńcy
Wiadomość wysłana przez: trojacek w 2016.09.17, 13:25:21
Wersja "naked" :D
Perełka! Jedyny taki!
Tytuł: Odp: Majsterkowicze barbarzyńcy
Wiadomość wysłana przez: Maryjan w 2016.09.17, 14:03:26
Pomyślcie, że tacy też "naprawiają" samochody. Po prostu horror  :-X
Tytuł: Odp: Majsterkowicze barbarzyńcy
Wiadomość wysłana przez: MCbx w 2016.09.17, 23:31:10
Kilka lat temu naprawiałem Robotrona KC85, późny egzemplarz. W pewnym momencie zauważyłem, że z jednego układu w szerokim DIP (bodajże licznik czy pamięć) coś się ewidentnie sypie. Postanowiłem układ odlutować, jednak nie zdążyłem - przy lekkim podważeniu śrubokrętem stała się rzecz, której nie oczekiwałem: górna połówka układu odskoczyła i z brzękiem upadła na płytkę odkrywając zestaw blaszek prowadzących do położonej na większej blaszce struktury. I to wszystko "w powietrzu"!
Okazało się, że układ z Sowietskowo Sojuza zbudowany został w technologii niespotykanej: Obudowę stanowiły dwie pomalowane na czarno z zewnątrz wypraski z aluminium. Wewnątrz znajdował się układ, a aby wypraski nie pozwierały blaszek przechodzących w wyprowadzenia do połączenia połówek użyto warstw jakiegoś plastiku, który tym razem stracił swoje wiążące właściwości i to on się tak sypał. Podejrzewam, że w środku miał być w założeniu jakiś termoprzewodzący wypełniacz, ale w wyniku zapewne oszczędności znalazło się tam... powietrze. Jeżeli ktoś ma sowieckie układy, to takie układy łatwo poznać, bowiem ich obudowa ma wystające krawędzie na pinach i ogólnie dookoła.
Tytuł: Odp: Majsterkowicze barbarzyńcy
Wiadomość wysłana przez: trojacek w 2016.09.18, 00:05:55
Niestety radziecki sprzęt będzie coraz trudniej serwisowalny, bo nie dość, że stosowali liche materiały (na szczęście był tani dostęp do najbardziej potrzebnego metalu - złota), to jeszcze w wyniku zimnowojennej paranoi inne były wszelkie normy. I tak na przykład złącza krawędziowe płytek drukowanych miały raster 2,5 mm, w odróżnieniu od światowego standardu - 2,54 mm (0,1 cala). Niby nic, ale wystarczyło, by produkty były niezgodne z tymi "obcymi".
Radzieccy naukowcy wymyślali nowe standardy złącz, wtyczek, formaty kart PCB, szafek, montażu mechanicznego, choć tak naprawdę większość pomysłów były dokładną adaptacją rozwiązań zachodnich.

Ciekawe, ile z tych wiekopomnych patentów technologicznych krąży nam nad głowami w ISS ;)
I od razu przypomina mi się "Armageddon" i Lev Andropov :)

https://www.youtube.com/watch?v=dEkOT3IngMQ