Księżyc właśnie był w pełni, więc pewnie ze spania nici, mimo zmęczenia.
No, zmęczenia. Może nie tyle wiekiem, co pracą fizyczną, fuj

. I to za darmo. Ale zacznę od początku.
Kiedyś, kiedyś pisałem, że straciłem zawartość swoich dyskietek do FDD3000 (3 i 5,25"), ponieważ torba z dyskietkami leżała u mnie w piwnicy na podłodze, po czym przyszła ulewa, było kilkadziesiąt centymetrów wody i nie ma co cudować - dyskietki szlag trafił.
Pisałem również, że zanim to się stało, nasz forumowy kolega Zoon zgrał mi zawartość (chyba) wszystkich dyskietek do formatu DSK.
Nie zmienia to faktu,. że dyskietek z zaschniętym szlamem nie da się już żywać. Oczywiście najbardziej szkoda mi trzycalówek, choć część z nich okazała się żywa.
Minęło jakoś tak z 10 lat. Siedzę sobie na Kaszubach w lesie nad jeziorem, a tu sąsiad (obecny - bo ci zmieniają się jak w kalejdoskopie) dzwoni do mnie, że był styraszny deszcz i że zalało garaże i piwnice. No, trudno, temat już przerabiałem, a dyskietki sa już na odpowiedniej wysokości nad poziomem morza i nic im nie grozi

Co najwyżej zalane zostanie moje od dawna niejeżdżące 26-letnie volvo, nie po raz pierwszy, i pewnie nie po raz ostatni. I zapewne również po tej ulewie nie zacznie nagle jeździć. Ani pływać.
Sprzątając szlam po tym ostatnim zalaniu, przypomniałem sobie te wcześniejsze przypadki, no, tak jakoś mi się skojarzyło. Ale ja wcale nie o tym chciałem

Bo przede wszystkim chodziło o to, że w tym feralnym miejscu to ja nie mieszkam, tylko trzymam graty, które gdzie indziej by mi przeszkadzały. Tak więc większość retrosprzętu tam właśnie rezyduje, no i przy okazji odszlamiania piwnicy pojechałem też zabrać FDD3000.
No właśnie. Bo na co dzień nie mam FDD3000 pod ręką. A jakoś tak kilka dni temu skleciłem program terminala CP/M w 80 kolumnach i nie miałem go jak sprawdzić. I co mnie tknęło między którymś szurnięciem mopa a jego wyżęciem do wiadra, to że nikt się nie zaofiarował, by ten terminal sprawdzić za mnie. Ani jedna osoba. Czyli tak naprawdę, mało kto jest zainteresowany CP/M-em na FDD3000 w 80 kolumnach, a idąc dalej - mało kto jest w ogóle zainteresowany CP/M-em na FDD3000. Idziemy jeszcze dalej? Mało kto jest w ogóle zainteresowany CP/M-em. Tak naprawdę nadłubałem się sam dla siebie i nikogo więcej. I nie o to chodzi, by na tym zarabiać czy coś, ale na tym raczej, by robić coś pożytecznego. Jak na przykład mopować zalaną podłogę piwnicy, bo w tym jest więcej sensu.
Kilka wiader szlamu później uzmysłowiłem sobie rzecz kolejną. Zajęło mi 3 lata z przerwami (długimi, nie ukrywam), by wygrzmocić jakiś na razie kulawy programik do zarządzania plikami na divIDE z Timmexem. No i kolejna nisza, bo większość ludzi używa divID E(MMC, SD...) do gier, a do tego nie potrzeba Timexa, wystarczy gumiak, plus czy toastrack. No i dla nich nie mam nic w swojej ofercie, bo takie było od początku moje założenie. No ale na mojego posta odpowiedziało kilka osób (i chwała im za to, a raczej - bardzo im jestem wdzięczny, bo wiem mniej więcej, jak rozłożyć akcenty kontynuując ten dewelopment). Czyli tym razem dłubię program, który - jest szansa - przyda się 4-5 forumowiczom

Czyli progres, ale dalej nie rzuca na kolana. Nie o to, bym lgnął do chwały jakiejś czy coś. Ale po prostu, tak jak wcześniej, mop i wiadro.
No i dochodzę do takich oto wniosków: ubywa oryginalnego sprzętu, a emulatory są do luftu. Poza tym wymierają ludzie, któzy się pasjonują (-wali) 8-bitowymm retro. Do tego topnieją lodowce, poziom (i temperatura) oceanów się podnosi, a w Dubaju wywołują sobie sztuczny deszcz (oby nie złoty).
Kolejny wniosek: w ramach hobby robię rzeczy, które powinienem był robić ćwierć wieku temu. No ale wtedy byłem zaaferowany karierą (hue hue) i innymi sprawami, które może mieć na głowie i w sercu dwudziestoparolatek.
Jeszcze jeden wniosek: czuję, że napiszę GRĘ. Prostą, toporną, badziewną grę. W życiu nie napisałem żadnej większej gry, więc będzie to dla mnie nowe doświadczenie. Scenariusz będzie oparty na moich dzisiejszych doświadczeniach - mop i wiadro, ale z odrobinką pikantnych niespodzianek - nie wspominałem, że w trakcie mopowania zwalił się na mnie metalowy regał, któremu nogi przerdzewiały

oczywiście był odpowiednio obciążony, pepwnie koło 200 kg gratów na nim było.
Jutro znów jadę mopować, bo dziś nie skończyłem. I cholera wie, coo mi się wtedy przytrafi, może znowu wpadnę na jakiś kreatywny poomysł, kto wie?

No ale FDD3000 jest już u mnie. Jak tylko uporządkuję piwnicę, wezmę się za testowanie terminala z CP/M-em.
A tymczasem idę zmyć z siebie pot i szlam.
Miłej nocy wszystkim

PS. U mnie chmury takie, że ni grama księżyca nie widać...