Na Amidze bylo podobnie - liczenie na ludzka pzyzwoitosc, lojalnosc czy scene friendship nie dzialalo gdy chciales cos robic komercjalnie. Najskuteczniejsza metoda bylo zrobienie zabezpieczenia, ktore by moglo dluzej opierac sie rodzimym crackerom - jak np w Teenagent ECS, ktory chyba nigdy nie zostal poprawnie scrackowany...
To prawda, pamiętam jak Bald Horse (którego natabene udało mi się nawet skusić, aby wstąpił do TRSi, wydaliśmy chyba nawet jakiegoś packa i cracktro, muszę kiedyś tego poszukać) więcej czasu poświęcił na tworzenie zabezpieczeń do wydawanej gry MegaBlast na Amidze, niż na programowanie samej gry. Wiedział, że wcześniej czy później wszyscy będą grali w jego grę za darmo, ale wydawca (L.K. Avalon) rządał zabezpieczeń i musiał się gimnastykować. Tworzył jakieś sztuczne bad sektory na dyskietce i to zabezpieczało oryginalny dysk przed skopiowaniem. Oczywiście były inne sposoby na skopiowanie gry, ale z oryginału już się tak łatwo nie dało. To był bodaj rok 1994 lub 1995 i same początki legalnej dystrybucji. Ale i tak musiało minąc dużo czasu, aby legalne wydawanie gier i ich dystrybucja zaczęła przynosić większe zyski. Cierpliwi zostali wynagrodzeni i myślę, że dzisiejsza sytuacja jest już całkiem przyzwoita. Wtedy na oryginalnych grało nie dało się zarobić jakiś ogromnych pieniędzy, ale dla takiego kodera był to już jakiś zastrzyk gotówki na start, najczęściej jakieś pierwsze zarobione pieniądze, bo wcześniej wszystkie produkcje scenowe były oczywiście non-profit (nie licząc ewentualnych wygranych na copy party). Pamiętajmy, kto wtedy zajmował się komputerami. Byli to najczęściej ludzie młodzi, dopiero wchodzący w dorosłe życie, więc nawet w stosunkowo innych realiach (prawa autorskie) była i tak to raczej branża niszowa.
(znalazłem nawet linka na temat)
http://wyborcza.pl/1,95892,6281037,Polska_przestala_byc_krajem_z_filmu__Mis_.htmlWitamy 
Hehe, The Party 2 ... Bylem na nim z The Generatem i Mr Rootem. Do tej pory pamietam, jak TG ostrzelal fajerwerkami jakies obiekty po drugiej stronie ulicy, a ktore pozniej, po blizszym obejrzeniu, okazaly sie jakimis zbiornikami z gazem 
No to musieliśmy się spotkać! Myśmy wtedy jechali osobnym busikiem ze śląską, nasza ekipa dosiadła się we wrocławiu, ale na miejscu napewno się spotkaliśmy. Nawet pamiętam, że była jakaś polewka z 'DeGenerata', to pewno była ta akcja. Pamiętam, że były jeszcze jakieś jajca na stołówce, ale za chiny ludowe nie mogę sobie przypomnieć co tam się działo. Lepiej za to pamiętam późniejsze party w Hamburgu, gdzie Mr.Root szpanował swoją furą z podświetlaną podłogą. Nawet szwabom się podobało, świrowaliśmy tą furą na jakimś osiedlu domków jednorodzinnych, gdzie z Rootem pojechaliśmy odwiedzić kogoś z Complex czy Sanity. Bardzo bym chciał sobie przypomnieć tamte wypady, ale nie mam chyba nawet żadnych fotek z tamtego okres (nie miałem ze sobą nawet aparatu? really?). Pamiętam jednak, że pisałem jakieś wspominki do Fat Agnusa, trzeba chyba odpalić emulator Amigi i zapodać jakieś magazyny z tamtego okresu, aby sobie coś przypomnieć. Amigę przecież też w końcu sprzedałem, kupiłem za nią jakiś dodatkowy napęd do peceta. Kurcze, rejestracja na tym forum to była naprawdę świetna decyzja
