Tworzący marginalizują swój język ojczysty, wolą pisać w języku angielskim, bo ponoć liczba odbiorców jest większa. To czy taką gazetkę stworzy Polak, niewiele zmieni.
Jeśli mowa o magazynach internetowych, to dobrym przykładem na to, że da się i tak, i tak są czasopisma Amigowe, np. Amiga Future powstaje w dwóch wersjach - niemieckiej i angielskiej. I to jest najlepsze, moim zdaniem rozwiązanie, bo fajnie jest coś poczytać w języku ojczystym, jednak jeśli tytuł niszowy ma na siebie zarobić/być rozpoznawalnym, to nie widzę innego rozwiązania niż wydawanie go w języku uniwersalnym, czyli angielskim*.
Inaczej taki tytuł przyjemnie się ogląda, jednak na dłuższą metę nie da się tego czytać - tutaj przykład zinu amigowego Amiga Mania - świetny, profesjonalny skład, ciekawy na pierwszy rzut oka kontent (ostatni numer exclusiv z jednym z twórców gry onEscapee >>coś w klimatach Another World<<) i wszystko to... w języku węgierskim (google translator wymięka tak samo jak w wypadku tłumaczenia z japońskiego na polski;P), albo inny przykład - "RetroManiac" znów generalnie świetna makieta, dobra zawartość i tylko jedno małe ale... tytuł jest wydawany w języku hiszpańskim.
I tak można bez końca, jest parę fajnych zinów wydawanych w Brazylii - bez znajomości portugalskiego(

) można zapomnieć o czytaniu, jest kopa retroprasy, która ze względu na język i na brak nawet ukrytego OCR'u jest nieczytelna dla np. nie władającym czeskim (a mieli skurczybyki całkiem fajny magazyn o Spectrum).
Stąd angielski tak, jako czytelnik chętnie poczytam coś co zrozumiem i co zrozumie większość anglosasów i ich kulturowi lennicy. Nie zmienia to faktu, że można obok siebie publikować tekst w języku ojczystym, jako miły i konieczny dodatek.
*Chyba, że wydajemy gazetę w chinach tam chiński państwowy (nie pamietam, które narzecze) da nam paredziesiąt tysięcy odbiorców (prawa dużych liczb:P)