Jakiś czas temu, w moim Interface 1 posłuszeństwa odmówiła zastępcza ULA, czyli vLA1.
Gdy kupowałem pierwszą vLA1 od Charles'a z Nowej Zelandii było szybko, tanio i konkretnie.
Ale...
Gdy kupowałem drugą sztukę, już nie było tak wesoło.
Zakupiłem vLA1 poprzez jedną z zagranicznych stron.
Wyszł coś około 200 pln + jakieś 35 pln przesyłka.
Pomny ostrzeżeń Zaxon-a, co do przesyłke spoza "łunji jewropejskiej", że będzie "dopust celny" byłem na to przygotowany.
Ale nie byłem przygotowany na papierkologię jaką musiałem wysłać mail-em do Panów/Pań pocztowców.
I tak;
- skan strony, gdzie kupiłem,
- pdf z potwierdzeniem, ze zapłaciłem,
- dokument z danymi Charles'a, że mi sprzedał,
- dokument, że Charles to nie rodzina,
Numer buta i resztę rozmiarów dosłałem bez wzywania do ich dostarczenia.
Sygnalityka - na szczęście - nie była wymagana.
Jak to wszystko Wysoka Eksmisja Skarbowa przemieliła, to dopust wyniósł tylko 54 pln.
Zapłaciłem listonoszowi i już mogę cieszyć się działającym Interface 1 od ZX-a

Żyjemy w ciekawych czasach. Nie ma co.