To samo było w moim przypadku z maskownicami do gumiaków. Wygląda to tak, że ludzie narzekają, że jest źle, że nie ma w Polsce biznesu, na mają zamówień, nie ma kasy, nie ma nadziei itd Wysyłasz do nich zapytanie to zaczynają się wymagania, cuda na kiju, ćmoje boje. Kiedy w końcu podołasz i spełnisz ich wymagania to kontakt się urywa. Jak tutaj nie stracić zapału?