Gra Light Cycles wciągała, ale tylko pod warunkiem obejrzenia filmu. Grafika w grze jest uproszczona na maxa!
TRON widziałem już w 1983 na pokazie w klubie Remont. I nawet nie z VHS, tylko z magnetowidu szpulowego, chyba nawet Unitry. Tak, kiedyś był taki wynalazek, oglądałem wtedy z takiego też Bonda, Blues Brothers i inne niedostępne w kinach rzeczy

Film jest świetny, bardzo mi się podobał, ale nie dziwne że furory nie zrobił, bo jak zdałem sobie sprawę kiedy chciałem namówić kolegę na obejrzenie - druga połowa była nudna. Za pierwszym razem, zafascynowany pomysłem, wykonaniem i terminologią (wieże wejścia-wyjścia

), nawet tego nie zauważyłem!
Ciekawostka: Akademia Filmowa odmówiła nominowania filmu do nagrody za efekty specjalne, stwierdzając że użycie komputera to oszukaństwo

TRON: Legacy też mi się podobał, ale mimo doskonalszej techniki, skanerów laserowych i innych takich, też niespecjalnie błysnął i kokosów nie przyniósł - na IMDB ma dokładnie taką samą ocenę jak pierwszy: 6,8.