Sajmosia, ale twoja sytuacja jest prawdopodobna.
W ustawieniach trzeba cos zaznaczyc, lub odznaczyc.
Kto ma dostep do tych ustawien ?
Kto ma tego pilnowac ?
Jaki kupujacy ma wplyw na te ustawienia ?
Jak kupujacy moze te ustawienia sprawdzic ?
Skad kupujacy moze wiedziec ile przedmiotiw sprzedajacy ma do sprzedania ?
Mysle ze czasy typu "samo sie zrobilo" albo "SMS nie doszedl" juz sie dawno skonczyly. Albo wiesz co robisz albo nie.
Na koniec dnia sprawa jest prosta. Pojawil sie problem, produktu nie bedzie, ok. Nie ma sprawy. Ale jesli potem zwrot trwa miesiac, bo koles nie ma czasu albo nie ma "dostepu do internetu" to tutaj cos jest nie tak. Dopiero gdy Allegro pogonilo mu kota, to nagle znalazl czas i internet.
Technologia technologia, nie zawsze wszystko dziala i z tym sie zgodze, ale ignorancji nie zniose.
Kiedy mi koles mowi, ze jego bank nie rozpoznaje mojego konta, to tu stracil szanse na jakakolwiek sympatie z mojej strony. Klamstwa zupelnie nie jestem w stanie tolerowac.
Tak czy inaczej, zajelo mu prawie miesiac zeby zwrocic mi 22 zlote. Gdybym mial komus powiedziec ze nie mam mu jak oddac jego wlasnych pieniedzy po tym jak podal mi namiary na konto, to predzej spalilbym sie za wstydu.
Z calosci bardziej od tego pajaca interesowala mnie reakcja Allegro i powiem,ze ci sie z gnojem nie cackali. Dali mu termin i nie jak ebaj dwa tygodnie tylko trzy dni i nie ma albo. Ja sie w sumie nie udzielalem, tylko sobie obserwowalem co zrobia i moim zdaniem nie mozna im zarzucic nic.
Sprawa jest rozwiazana.