- Drukuj
- 15 Aug 2015
- Gry
- 7523 czytań
- 0 komentarzy

Chociaż mamy już 2015 rok, to na Spectrum wciąż powstają nowe gry. Ich jakość jest różna - od prostych produkcji poskładanych przy pomocy "game designerów" do bardzo dopracowanych tytułów, które można nazwać w pełni profesjonalnymi. Jedną z gier, która z pewnością zalicza się do tej drugiej grupy jest "Castlevania - Spectral Interlude". "Castlevania" to seria gier znana głównie z konsol firmy Nintendo. Jej treścią jest walka kolejnych potomków rodu Belmont z Drakulą, który co pewien czas się odradza. Gra ma charakter zręcznościowy z elementami przygodowymi (zbieranie i kupowanie przedmiotów oraz używanie ich w odpowiednim miejscu, rozmowy z innymi postaciami). Wersja spectrumowa nie jest konwersją konkretnej części "Castlevanii" chociaż jest wyraźnie wzorowana na części drugiej (zarówno graficznie, jak i muzycznie). Wcielamy się w Simona Belmonta, który marzy o wielkiej przygodzie w postaci pokonania Drakuli. Problem w tym, że do odrodzenia tego ostatniego zostało jeszcze wiele lat. Simon poznaje jednak sposób na wcześniejsze przywołanie Drakuli, a naszym zadaniem jest mu w tym pomóc.


Celem gry jest odnalezienie części sześciu (lub siedmiu, o czym potem) ołtarzy i aktywowanie ich w odpowiednich miejscach. Każdy ołtarz przywołuje postać z zaświatów, którą musimy pokonać. W nagrodę dostajemy przedmioty i zdolności niezbędne do dalszej gry (np. zamrażanie wody, wysokie skoki). Ostatnim przeciwnikiem jest Drakula, którego pokonanie kończy grę. Zanim jednak do tego dojdzie musimy zwiedzić cały obszar gry, który jest dość spory. Szukając części ołtarzy odwiedzimy cmentarz, podziemia, jaskinie, miasto, las i zamek. Podczas wędrówki spotkamy głównie wrogów, których trzeba eliminować. Do dyspozycji mamy bicz, którego można używać dowolną liczbę razy, a także dodatkowe uzbrojenie, które trzeba przedtem kupić, a do użycia wymagany jest odpowiedni poziom siły duchowej. Zakupów dokonujemy w sklepie znajdującym się w mieście. Pieniądze na zakupy zdobywamy zabijając wrogów i zbierając pozostające po nich monety. Wspomniany wcześniej bicz możemy ulepszać zbierając kawałki metalu i udając się do kowala, który za drobną opłatą wykona dla nas usługę. Jeśli dysponujemy odpowiednią ilością gotówki możemy w mieście kupić też mapę z zaznaczonymi ważnymi miejscami lub złożyć w świątyni ofiarę, dzięki której otrzymamy możliwość teleportowania się do miasta z dowolnego miejsca gry, w którym znajdziemy posąg. Ta ostatnia zdolność zaoszczędzi nam długich wędrówek. W grze występują ukryte przedmioty i pomieszczenia. W tych ostatnich można znaleźć części siódmego ołtarza, który przywołuje Śmierć. Po jej pokonaniu broń Simona zostanie maksymalnie ulepszona. Zmieni się też zakończenie gry.


Oprawa graficzno-dźwiękowa "Castlevanii" jest wyśmienita. Grafika jest kolorowa i pełna detali (płynąca woda, kołyszące się na wietrze pajęczyny, płonące świece itp.), wrogowie różnorodni, animacja płynna. Dźwięk to efekty oraz kilkanaście utworów muzycznych odtwarzanych przez układ AY. Sterowanie Simonem jest możliwe przy użyciu samej klawiatury lub joysticka i klawiatury. Gra ma kilka wersji językowych, w tym polską. Poziom tej ostatniej jest nierówny: większość tekstów jest dobra i widać, że tłumaczył je człowiek, zdarzają się jednak potworki językowe rodem z translatora (jeden wita nas zaraz po załadowaniu gry).


Wadą omawianego tytułu jest brak możliwości nagrywania stanu gry. Ukończenie "Castlevanii", przy założeniu że idzie nam świetnie i nie powtarzamy żadnego fragmentu gry, zajmuje około trzech godzin. Nie każdy ma możliwość spędzenia takiej ilości czasu przed ekranem. Jedyne ułatwienie przygotowane przez autorów jest takie, że po śmierci Simona nie musimy zaczynać gry od początku, ale od ostatniego posągu przywracającego siły. Osoby grające na emulatorze mogą oczywiście nagrywać stan gry w dowolnym momencie, trochę gorzej mają użytkownicy prawdziwego sprzętu, bo nie każdy dysponuje interfejsem mającym możliwość nagrywania zawartości pamięci na dysk (DivIDE z FATwarem odpada, z ESXDOSem jest już OK). Drugą wadą gry jest ograniczenie poziomu siły duchowej, który maksymalnie może osiągnąć wartość 40. Jest to o tyle dziwne, że licznik ma trzy cyfry, więc mógłby liczyć chociaż do setki. Gra dozuje nam zatem bardzo potrzebną siłę duchową, a z drugiej strony nie żałuje nam pieniędzy, z którymi w pewnym momencie nie ma co zrobić (po kupieniu wszystkiego co się da zostało mi ponad 2000 monet).


Pomimo tych wad warto zagrać w "Castlevanię". Jest to wspaniała gra, jedna z najlepszych jakie w ogóle ukazały się na Spectrum.
Wymagania sprzętowe to Spectrum ze 128kB pamięci.
CASTLEVANIA - SPECTRAL INTERLUDE (C) 2015 Rewind
Grafika: 95%
Dźwięk: 95%
Ogólnie: 95%
Artykuł autorstwa Piotra "PopoCopa"
Szymańskiego został wydany na licencji Creative
Commons Uznanie autorstwa - Użycie niekomercyjne - Bez utworów
zależnych 4.0 Międzynarodowe License.
W oparciu o utwór
dostępny pod adresem http://speccy.pl/articles.php?article_id=46
Zaloguj się , żeby móc zagłosować.