Oglądałem to wczoraj w streamingu live i stwierdziłem, że Rosjanom naprawdę nie trzeba wiele aby się świetnie bawić.
Ale to wynika także z ich niezbyt fajnej historii. Tego społeczeństwa nigdy nie rozpieszczano.
Swoją drogą - obcowanie z naturą - z racji braku infrastruktury - mają oni chyba we krwi. Klimat takiego eventu jest
nie do opisania.
Ostatnio byłem na swojej pierwszej w życiu imprezie retro-komputerowej w Krakowie (Kraków Mega Gryll Atari Party).
Podobna sytuacja. Posesja prywatna - duża, zalesiona działka na przedmieściach miasta - tam postawiony wielki namiot
typu (ja to tak nazywam) cyrk. Prąd ciągnięty długimi przewodami z najbliższej posesji bo bez tego raczej ciężko.
W namiocie projektor na którym wieczorem odbywały się konkursy gier oraz pokazy demek. Stoły pozbijane z desek.
Ale przede wszystkim zieleń, zieleń i jeszcze raz zieleń...


Wracając do tej rosyjskiej imprezy - to niesamowite jak ci ludzie potrafią się zorganizować, ale nie ma co porównywać
do Polski (w temacie ZX Spectrum) bo to dwa różne światy - nas jest 38 mln, samych Rosjan jest 144 mln ale przecież
trzeba pamiętać, że nie zostali policzeni ludzie z państw ościennych (Ukraina, Białoruś itd)
U nas Spectrum umarło (w sensie gwałtownego spadku popularności) pod koniec lat 80-tych, natomiast w ówczesnym
Związku Radzieckim Spectrum dopiero się rodziło i posiadanie tego komputera było jeszcze długo obiektem marzeń
niejednego z nich.
Dlatego teraz na tych imprezach dominują 30-latkowie, którzy z racji wieku będą zawsze bardziej aktywni (także beztroscy)
niż ludzie po 40stce.
Podobnie u nas wygląda sprawa z Kommodorowcami - u nas te komputery stały się niezwykle popularne na początku lat 90tych
(wcześniej po prostu były za drogie) i stąd obecny wiek ich fanów, a także ich (w większości) infantylne zachowanie, przepychanki,
dziwki i inne :-)