BYŁ świetny, bo od paru lat się nie ukazuje. Jak sami przyznali - przegrali z internetem. Choć częściowo ich redaktorów i czytelników przejął Nexus, który zdaje się że ukazywał się też w postaci elektronicznej.
Przyznam że takiej wersji nie słyszałem. A czytałem o paru różnych, które można podzielić na 2 rodzaje. Pierwsze (promowane przez naukowców niewierzących w takie rzeczy jak UFO czy subtelne energie), które wyjaśniają tylko niektóre aspekty, udając że innych elementów to zdarzenie nie miało. I drugie które wyjaśniają wszystkie elementy obserwacji i śladów jakie zarejestrowano, ale za pomocą zjawisk które same w sobie są zagadkowe, niewyjaśnione i niejednoznaczne.
Jak dla mnie to zagadka katastrofy tunguskiej jest daleka od rozwiązania. Zastanawiam się tylko czy fakt że to się wydarzyło akurat tam a nie gdzieś indziej nie jest jakoś związane z radioaktywnymi, ogromnymi "syberyjskimi kotłami". Które od paru dziesięcioleci powoli zapadają się we wieczną zmarzlinę, albo z "Patomskim Kraterem" który cholera wie czym jest i co skrywa.
A tak z innej beczki, to czytuję o takich dziwach świata wszystko co mi wpadnie w łapy od ponad 20 lat, a i niejednego orzełka wydałem by mieć co czytać. Coraz rzadziej zdarza mi się zetknąć z czymś o czym nie słyszałem, jak np. parę miesięcy temu o "starożytnym satelicie", o którego istnieniu amerykańce wiedzą od lat 40-ych i pary z gęby nie puszczali.
Wyrażenia w cudzysłowach nadają się do wpisania w Googla jeśli kogoś to zainteresuje.
