Po tym co napisałeś mam wrażenie że nie obejrzałeś.
Aha, nie oglądałem, a ceramizer sobie wymyśliłem.
Gość tak manipuluje, że naprawdę szkoda mi zmarnowanego na niego czasu. Zwłaszcza przykład Niemiec

Albo temat ogrzewania. Wiadomo, że w Polsce pali się śmieciami, i w związku z tym samochody już są czyściutkie, po prostu nic nie dokładają

A nie pokazał najważniejszego - całkowitej mapy zanieczyszczeń powietrza w Europie, by można było porównać Polskę do innych krajów UE. Przepaść. I w tej przepaści giną te wszystkie NOx i PM-y. Dlatego wdrażany jest program "Czyste powietrze", wymiana/usuwanie kominków, kontrola dronami w sezonie grzewczym itp. Nie raczył wspomnieć, że dzika deweloperka zniszczyła swoją zabudową korytarze napowietrzania w dużych polskich miastach. Dlatego każdy czynnik wpływający negatywnie na jakość powietrza powinien być redukowany.
A tak w ogóle po wynurzeniach tzw. Złomnika nic mnie już nie zdziwi.
Nikt nie powiedział że jest przeciw
Aha, typowa manipulacja typu "wiecie, ja jestem bezstronny, no ale sami zobaczcie".
Jedyne, co jest bezsporne - że kryterium wieku samochodu + rodzaj paliwa jest bardzo nie halo (i o czym też wspomina, podając przykład seicento i RR - choć to też słabe, bo wiadomo, że RR nikt nie jeździ regularnie na zakupy. Ale dużymi, ciężkimi 4x4 z dużymi silnikami to już się spotyka). Tutaj bardziej sprawiedliwy byłby francuski system bazujący na "koniach fiskalnych", które są proporcjonalne do pojemności/mocy napędu.
Całkowicie za to pominięty jest temat wytwarzanego przez środki transportu hałasu. Również projekt warszawskiej SCT jest na ten problem (nomen omen) głuchy. I nie chodzi tylko o auta bez tłumików, ale również jednoślady. Duża ich część w centrach miast (dostawcy...) to chińskie skuterki z silnikami dwusuwowymi, które raz: są głośne, dwa: produkują bardzo toksyczne spaliny. Na szczęście, gdzieniegdzie przegrywają już kosztami eksploatacji ze skuterami elektrycznymi.
(...) w proponowanej formie, wielu utrudni życie, wielu da po kieszeni a efekt może być niewielki przez błędne założenia co do kwalifikacji aut.
Ale przy aktualnym budżecie Warszawy (janosikowe!) miasta nie stać na systemy automatycznego rejestrowania wjeżdżających pojazdów, wyposażenie służb w mobilne analizatory spalin itp. Strefy to najtańsze rozwiązanie, a nie najlepsze. Uważam, że na początek jest sensowne. Warszawiakom to życia nie utrudni, tu są stosunkowo najmłodsze auta w skali kraju. Jeśli SCT nie będzie się sprawdzać (np. z racji protestów mieszkańców... albo braku zmian w jakości powietrza), program można zmodyfikować lub całkiem zamknąć.
Plan rozpisany jest do 2028 roku, do tego czasu może się sporo zmienić - i tu jest najlepszy przykład w postaci Niemiec, gdzie niektóre miasta (nie te największe) zrezygnowały z obostrzeń Umwelt Zone, bo po prostu statystyki wykazały, że większość samochodów w ruchu jest wystarczająco nowa. No ale Niemcy częściej zmieniają samochody niż Polacy. Poza tym krytyczne jest natężenie ruchu, które - nic dziwnego - większe jest w dużych miastach, i nawet jeśli będą to same nowe samochody (nie wszystkie są elektrykami), to zanieczyszczenia będą na wyższym poziomie, niż w mniejszym mieście z mniejszą liczbą samochodów, które przy okazji są z reguły starsze, bo miasteczka były poza Umwelt Zone, plus czynniki społeczne - niższe zarobki mieszkańców itp.
No ale gość żyje pewnie z yt, musi uważać, by reklamodawcy się nie oburzyli, więc generalnie nie oczekuję rzetelności.
EDIT: jeszcze jedno - tytuł: "
Mamy dość...". A ja widzę tylko jednego gościa

Rozumiem, że niezadowolonych jest więcej, ale niech łaskawie mówi sam za siebie, jeśli występuje sam.