Choć z bólem zębów, bo FPGA to dla mnie takie małe oszustwo
No własnie, też miałem zawsze niejasne poczucie że to jakieś "oszustwo"
Kupujemy jakąś kostkę ogólnego przeznaczenia która mogłaby robić za Amige albo Playstation bo ma taką moc a następnie ją "kastrujemy" do jakiegoś 1% jej pierwotnej mocy tak by robiła za Spectrum.
A wszystko to robimy w jakimś Verilogu który jest po prostu językiem programowania - ma zmienne, instrukcję IF, instrukcję FOR itp. Czym to się ideowo różni od pisania emulatora w C++ czy Javie?
I teraz wytłumaczcie mi dlaczego są ludzie którzy brzydzą się emulatorami na pececie bo "to nie to samo", bo to "jak seks z gumową lalą" (cytat z tego forum) itp. A jednocześnie nie mają żadnych oporów by wyłożyć kasę i kupić jakąś wiszącą na drutach płytkę z zaprogramowanym w Verilogu chipem, podłączyć do tego samego monitora co pecet ale teraz będzie to dla nich o wiele bardziej prawdziwe.
A nawet bardziej prawdziwe od tej całej Vegi która jest bądź co bądź firmowym produktem z pudełkiem, instrukcją i obudową.