I obsluga i reszta klienteli nie miala zadnych zastrzezen co do naszej obecnosci, czy jezyka w ktorym mowilismy, a bylo wrecz przeciwnie, i skonczylo sie na kupie smiechu.
Mysle, wrecz jestem pewien, ze przesladowanie ze wzgledu na jezyk w Anglii jest tak samo wymyslone, jak przesladowanie chinczykow w Polsce.
Nikt sie nas nie czepial, a wrecz obsluga byla pierwszej klasy, co odwzajemnismy napiwkiem.
Mysle, ze juz czas przestac wierzyc w wymyslone historie i zabobony

Pozdro.