Teraz żałuję, że nie zrobiłem fotek przed remontem i w trakcie.
Komputer startował dość nietypowo. Zaglądając na stronę
http://hardware.speccy.org/reparar-i.html okazuje się, że uszkodzony ram
najczęściej daje objaw w postaci czarnego ekranu z białą ramką. Mój miał inne zdanie i wyświetlał odwrotnie - biały ekran z czarną ramką

Zaprogramowałem kostkę romem diagnostycznym z
https://github.com/brendanalford/zx-diagnostics/wiki/Firmware i odpaliłem maszynę.
Przywitał mnie popiskiwaniem, pomrugał ekranem po czym pokazał wszystkie paski na borderze na czerwono. A więc ram do wymiany.
Na płycie pojawiły się podstawki a w podstawkach nowe kości. Wymieniłem wszystkie cztery na jednakowe. Ponowne uruchomienie i okazało się, że
na romie diagnostycznym wszystko jest OK. Przechodzi wszystkie testy. Płytę główną miałem z głowy.
Przyszła pora na klawiaturę. Miała problemy z zacinaniem się niektórych klawiszy. Po rozebraniu aż mi się słabo zrobiło

Znowu szkoda że nie zrobiłem fotek. Takiego syfu to już dawno nie widziałem. Resztki jedzenia, szczątki robali i inne niezidentyfikowane rzeczy. Po wyczyszczeniu śmiga jak nowa.
Na koniec magnetofon. Brak reakcji przy ładowaniu z kasety. Żadnych pasków, nic głucho. Rozebrałem wyczyściłem pomierzyłem kable wymieniłem elektrolity i d...a nadal cisza. Odłożyłem temat na parę godzin po czym wróciłem z miernikiem i sukces okazało się, że problem jest z masą a dokładnie masa między elektroniką a resztą magnetofonu jest tylko przez śrubkę (genialne). Wyczyszczenie, dokręcenie i obsmarkanie jej cyną załatwiło problem.
Zostały mi w zasadzie dwie rzeczy:
1 Stan złączy krawędziowych - są w fatalnym stanie i nie mam pomysłu co z nimi zrobić ?
2 Klapka magnetofonu jest matowa i ma sporo śmieci dookoła których też za bardzo nie ma się jak pozbyć.