Przed laty bardzo dużo Jarre-a słuchałem dlatego trochę mnie dziwi twoja opinia. Zakładam że masz na myśli albumy Oxygene i Equinoxe, bo wtedy o nim usłyszał świat. Choć wcześniej nagrał 4 inne, a i z tych 4 do 2óch pierwszych się już nie przyznaje.

Ja przestałem śledzić jego karierę gdzieś tak po płycie Metamorphosis 2000, potem już tylko kawałek AERO słyszałem. Mimo że po tej dacie wydał równie dużo płyt co przed nią. Nawiasem mówiąc z połowa jego ponad 30 płyt, to koncerty lub składanki, z rzadka tylko inaczej aranżowanymi niektórymi kawałkami. Jasne że nie wszystko jest ładne i warte słuchania. Jak np chyba najbardziej zjechana przez krytyków Destination Docklands '89 (koncert w Londynie), albo tuż po nim wydana Waiting For Cousteau '90. Która co prawda zawiera 3 fajne Calipso, ale połowa płyty to tytułowe flaki z olejem. Kolekcjonerzy i tak kupią wszystko, bo pełna kolekcja może być kiedyś więcej warta niż niepełna.
Moimi ulubionymi płytami są Chronologie '93 i Oxygene 7-13 '97, a z utworów to Arpegiator i Oxygene 8.

Od paru lat sobie obiecuję żeby znaleźć w necie, przesłuchać i wybrać co lepsze kawałki z tych których jeszcze nie znam.