Rano wrzuciłem na Altere - odpalam i ... kurcze dramat jakiś - nic nie działa jak powinno (wcześniej - z wkładem 48k - testowałem jedynie z ROMu testowego metodą "na druta" uruchamiając jedynie te klawisze, które mnie interesowały). Efekty całkiem szalone (klawiatura ZX81):
a) klawisz 2 - powoduje pojawienie się artefaktów na ekranie i zwiech systemu
b) klawisz Q - przełącza mi ROM, czyli zachowuje się tak, jakbym zmienił zworkę J10 z z 1-2 na 1-3 (w gnieździe siedzi kostka z ROM 48k oraz testowym)
c) klawisz W, S, Z - reset

d) klawisz O - czarny ekran (znika nawet brum w głośnikach)
e) klawisz L - zwis
f) Symbol Shift - czarna ramka i kolorowe kwadraty
Wgrałem ponownie 1.2beta2 i efekt podobny - test ROM Brendana Alforda przy "drucianej metodzie wybierania cyfr" przechodzi OK (cyfry 1, 2, 3, 4 dla 48k) - zaczynam wybierać wskazane powyżej (uwzględniając to, że teraz działam w obłożeniu 48k) i podobne kwiatki.
Przeglądnąłem z lupą - czysto, pomierzyłem - nic nie zwiera, wymieniłem CPU - też brak efektu.
I już miałem się poddać, kiedy pomyślałem, że wsadzę inną Alterę (taki strzał na oślep - odruch desperacji). Zaznaczam - obie "przyjęły wsad" bez problemów - żadnych błędów przy weryfikacji. I co? I kurcze cud - wszystko śmiga bez żadnych problemów...
Nauczka dla mnie - to, że udało się wrzucić odpowiedni wsad na daną kostkę wcale nie oznacza, że dany układ działa właściwie. Zastanawiam się, czy istnieje jakaś metoda, żeby dało się przetestować poprawność działania takiej Altery czy innego Xilinxa na poziomie sprzętu? Taki hardware test dla układu...
btw - obraz z tego maxia - żyleta
