I motywacja, w moim przypadku.
Nigdy jakimś zapalonym graczem nie byłem, po początkowej ekscytacji zaczęła mnie drażnić toporność gier pod względem graficznym i muzycznym. Głównie mam na myśli Spectrum, bo do Amstrada miałem ograniczony dostęp i raczej starałem się na nim robić coś sensowniejszego

. Atari XL, Commodore 64 - nic mnie nie przekonało, dopiero kiedy pecety zrobiły się "fajne", zacząłem trochę "pykać" w strzelanki głównie. A dalej to dopiero Xbox 360, PS3/4.
Jednak oprócz słabej grafiki i dźwięku od starych gier odpychała mnie słaba grywalność. To był niestety mankament wielu starych gier, albo sterowanie było beznadziejne (zwłaszcza, jeśli chodzi o responsywność - czyli czas reakcji na akcję klawiatury/joysticka), albo gra po prostu nie wciągała, albo szybko wkurzała.
I muszę przyznać, że nowe produkcje często są znacznie lepsze od tych starych! I to zarówno w zakresie dźwięku i grafiki (bo programiści-maniacy robią niesamowite cuda), jak i sterowania grą.
I usiąść i zagrać - to prawdziwa przyjemność.