Wszystkie komputery jakie miałem miały strzałki w układzie odwróconego T, który uważam za normalny, a nie przypominam sobie bym widział choć jeden obrazek z takim układem w MSX, więc nawet jeśli takie były ma prawo mi się kojarzyć z dziwnymi strzałkami. 
Normalność w komputerach z okolic lat 80. to sprawa względna. Odwrócone T upowszechniły klawiatury AT do pecetów. Wcześniej każdy producent rozwiązywał to - jak sam wykazałeś - po swojemu.
O stacjach w MSX puncie 3 i 4 nie obalasz tego co napisałem.
Cytuję to, co przeczytałem - głównie na Wikipedii, ale też w innych miejscach. Przytocz proszę konkretny przykład dyskietki 2.5" albo tego, co nazywasz "kawdratową dyskietką 3"" - chętnie pooglądam/poczytam, bo nigdy o czymś takim nie słyszałem.
Czytałem życiu gdzieś kiedyś testy dwóch MSXów i w obu narzekali że im kordridge nie pasowały od innego MSX.
"gdzieś"... "kiedyś"... "dwóch"... Znowu - cytuję fakt, że MSX był standardem. Oczywiste jest, że jak się w danym standardzie produkuje kilkaset różnych urządzeń to znajdzie się jedno czy dwa w których coś zostało spaprane. Standard pozostaje jednak standardem.
Nie urodziłem się wczoraj i przeczytałem w życiu wiele kg prasy komputerowej, więc wiem że stacje mają w sobie procka, zresztą w zewnętrznej do 464 też jest sterownik i procek i wielki zasilacz.
Gwoli ścisłości - w sterowniku DDI-1 do 464
nie ma procesora. Jest ROM a ZMS DOSem i kontroler dyskietek Ziloga ZO765A08PSC-FDC.
Stacje z własnymi procesorami były raczej ewenementem niż "standardem przemysłowym" - w C64 prawdopodobnie chodziło o ograniczenie kosztu tego, co pakowane było do komputera (prosty interface szeregowy), w FDD3000 na samej stacji można było uruchomić CP/M.
Ale w 6128 jest mała i tania. Pod koniec 80ych taki używany model ze stacją i monitorem kosztował tyle co używane C64 z magnetem.
Nie będe dyskutował o taniości - jest wysoce względnym pojęciem.
W Japonii były MSXy i laptopy PC z 3 calowymi stacjami zanim w Europie je zastosowano.
To, że dyskietki 3" były używane w japońskich urządzeniach absolutnie mnie nie dziwi - to jest wynalazek Hitachi. Chciałbym natomiast, żebyś pokazał mi na obrazku (a najlepiej z opisem w tekście) albo chociaż podał producenta i model takiego MSXa z trzycalową stacją.
Wszystko co się dopiero pojawiło było drogie a jeśli się upowszechniało, to po paru latach.
Chyba, że się nie upowszechniło i umierało powolną śmiercią - tak jak standard dyskietek 3".
Dyskietki to nie chleb że musisz kupować codziennie, nawet jak 3 cale byłe 2 razy droższe nie znaczy że to było drogie. Ja przez 4 lata uzbierałem 100 dyskietek i więcej nie potrzebowałem, a mogłem dokupić bo były tanie.
I znowu to samo - ty mogłeś sobie pozwolić i dla ciebie było tanio. W czasach kiedy używałem dyskietek 3" (FDD3000 do Spectrum w drugiej połowie lat 80.) dyskietki były tak drogie, że stać mnie było na uzbieranie może kilkunastu.
Kaseta zdaje się że miała podobną cenę.
Nie widzę związku z dyskusją. I nie - nie miała podobnej ceny. Podejrzewam, że za cenę dyskietki mógłbym kupić z 10 porządnych polskich kaset na których zmieściłoby się znacznie więcej danych niż na tej jednej dyskietce.
Oczywiście pewnie zaraz powiesz, że polskie kasety były słabe i że ty kupowałeś tylko porządne zagraniczne w Baltonie. Ja nie i dlatego nie ma to związku z dyskusją.
A co do pojemności dysków, to w ZX i CPC ludzie używali wszystkich 3ech wielkości dyskietek i na każdej można było nagrać MAX tyle samo, choć nie każda stacja 3` lub 5,25` była dwu-głowicowa i miała aż 80 ścieżek. Więc co z tego że PC na takiej nagrywał 1,2MB skoro w 8bitowcu nagrałeś tyle ile twoja stacja potrafiła.
To, że ludzie używali itp. nie ma związku z dyskusją - standardowo w CPC miałeś napęd 3" o pojemności ~360 kilo. Ja to porównuję do standardowych napędów 3.5", które taką pojemność miały w wersji najuboższej (której szczerze mówiąc na oczy nie widziałem) a w powszechnie stosownych napędach w komputerach z tamtych (lata 80./90.) czasów (Amiga, ST, Sam) dyskietki miały dwa razy większą pojemność. O pecetach nie mówię, bo to zupełnie inna bajka.
Nie pamiętam cen Sama i ST z tamtych czasów, ale gdyby Sam nie był tani to by takiej sensacji nie budził. 
I znowu... Jak dla mnie - nie był tani. Był tańszy niż Amiga czy ST, ale nie budził sensacji ze względu na cenę.
Znalazłem dla porównania giełdowe ceny z okolic początku '90 roku: Atari 520 ST - 4.2 mln, Amiga 500 - 5 mln. Sama nie namierzyłem, ale po obniżce w UK (w wersji 512 kB RAM i 1 stacja) kosztował 200 funtów. Zakładając taką cenę i podawany przez NBP kurs funta na poziomie trochę ponad 15000 to cena wynosi trochę ponad 3.5 miliona. I o ile pamiętam coś koło tego płaciłem kupując mojego Sama.
Porównując więc możliwości techniczne do ceny - na prawdę nie widzę sensacji.