Niedawno ktoś na ppa przedstawił taki pogląd że wszystkie znane nam komputery były sprzedawane ze zbyt małą pamięcią, co bardzo ograniczało ich możliwości, a ewentualny soft krojony był pod standardową jej ilość, przez co nie był tak atrakcyjny by wycisnąć wszystkie soki z takiego procka i grafy jaki dana platforma posiadała.
Brzmi sensownie, ale co by nie poprawiać to coraz to inny element byłby wąskim gardłem i jak ktoś lubi się koncentrować na tym czego nie ma, zamiast na tym co ma, nadal miałby powody do żalu. Wszak pierwsza zasada inwentyki brzmi "wszystko można zrobić lepiej", ale czy to znaczy że warto?
Nie wiem co to jest przeciętny 8 bitowiec. Te pierwsze z lat 70ych miały po kilka KB ROM i RAM i semigrafikę. A te ostatnie już po sto-kilkadziesiąt KB samej pamięci graficznej, oraz kilkaset podstawowej i tysiące kolorów.
W CPC największe rozszerzenia o jakich słyszałem mają 512K ROM i 4MB RAMdysku prócz podstawowych 64K. W C64 przed laty największe miały 512K a dzisiejsze nawet 16MB. Ale co z tym można w 8bitowcu zrobić?
Wydaje mi się że powyżej tak ok 200-300K i tak jakoś softu przestaje nadążać za zwiększającym się RAMem. Co najwyżej mniej razy dysk będziesz zmieniał w przypadku kopiowania dyskietek na jednej stacji. Bo nawet wielkość obrabianych plików (np tekstowych) zależy bardziej od pojemności nośnika, a czasem cierpliwości użytkownika, który czeka jak procesorek przesącza kolejne bajty pliku przez swoje rejestry by np znaleźć w nim jakiś wyraz. Niż od ilości RAMu której dodanie i tak nie poprawi komfortu pracy. W praktyce takie rozszerzenia służą zwykle do puszczania animek, bo są lekarstwem na wąski transfer miedzy kompem a nośnikiem danych. Bo jakoś trzeba uzasadnić ten wydatek, prawda?

Ale czy nie sensowniej pobawić się 16bitowcem?
A stąd można ściągnąć ten klip AHA, w wersji na ćwiartkę ekranu, ale i tak nie zadziała jak nie masz tych 4MB RAMu. Na szczęście dla ciekawskich jest tam także link do YT.
http://www.pouet.net/prod.php?which=66191